Podczas akcji zostały też zważone i zaobrączkowane małe łabędziątka.
(fot. TBiOP Kielce)
Bożena Gawior z Kielc wraz z mężem bardzo często jeżdżą nad zalew w Bolminie, gdzie wypoczywają i dokarmiają łabędzią rodzinę, która się tam zadomowiła.
TRZEBA DZIAŁAĆ
- Około dwóch tygodni temu zauważyliśmy, że dwa dorosłe ptaki zaplątały się w żyłkę wędkarską. Obok nich pływały trzy maluchy, ale one były wolne - opowiada pani Bożena.
Czytelniczka w poszukiwaniu pomocy zadzwoniła do straży pożarnej. - Przyjechali od razu, ale nie mieli odpowiedniego sprzętu i przygotowania, dlatego nie mogli im pomóc. Sami też nie mogliśmy zrobić - tłumaczy i dodaje, że kontaktowała się w tej sprawie również z ornitologiem w Kielcach.
- Niestety do dziś nikt nie pomógł. Szkoda mi tych ptaków, bo mają gniazdo w miejscu, gdzie zawsze jest najwięcej wędkarzy i cały czas są narażone na niebezpieczeństwo. Nie chcę, żeby padły, dlatego trzeba szybko działać - argumentuje czytelniczka.
OBIECALI POMÓC
- Szkoda, że wcześniej się o tym nie dowiedziałem. Zaraz powiadomię strażaków, którzy specjalizują się w ratownictwie wodnym, żeby uwolnili te łabędzie - zapewnia Robert Jaworski, burmistrz Chęcin.
Skontaktowaliśmy się również z Ludwikiem Maksalonem, wiceprezesem Towarzystwa Badań i Ochrony Przyrody w Kielcach. - Dziękuję za informację. Skontaktuję się w tej sprawie z burmistrzem i zrobimy wszystko, żeby tym ptakom jak najszybciej pomóc - mówi Maksalon.
JUŻ SĄ WOLNE
Jeszcze tego samego dnia łabędzie zostały oswobodzone. - Uwolnili je panowie Krzysztof Dudzik z Towarzystwa Badań i Ochrony Przyrody oraz Mariusz Janik i Andrzej Dąbrowski z Jurajskiej Grupy Eksploracyjnej - cieszy się pani Bożena, która w czwartek była świadkiem akcji ratunkowej. - Pomoc przyszła w samą porę, bo z łabędziami było już bardzo źle. W najgorszej sytuacji był samiec, bo miał zaplątane obie płetwy. To trochę potrwa, zanim zagoją się rany, ale najważniejsze, że ptaki już są wolne - relacjonuje z radością.
Informacje te potwierdza Krzysztof Dudzik, który brał udział w akcji. - Zaplątane były oba dorosłe ptaki. Żyłka wcięła się prawie do kości. Łabędzie były bardzo wycieńczone. Gdyby dłużej czekały na pomoc, mogłoby się wdać zakażenie - opisuje członek kieleckiego TBiOP. - Wszystkie ptaki zostały zważone, a małe zaobrączkowane. Dorosła samica była ponad kilogram lżejsza niż podczas obrączkowania w ubiegłym roku, co wynikało z tego, że miała ograniczony dostęp do pokarmu. Para ta prawie corocznie wyprowadza tutaj legi. Samica została zaobrączkowana w tym miejscu jako ptak lęgowy w roku ubiegłym, natomiast samiec został oznakowany jako pisklę 8 lat temu w województwie łódzkim, około 80 kilometrów od miejsca, w którym się teraz gnieździ - dodaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?