Przypomnijmy. Trzej lekarze związani z przychodnią w podkieleckich Daleszycach usłyszeli zarzuty przyjęcia łącznie 71 korzyści. Rekordzistce postawiono 46 zarzutów. O wręczanie pieniędzy oskarżonych zostało kilkudziesięciu pacjentów. Jak ustalili śledczy, od marca do czerwca 2009 roku mieli oni wręczać lekarzom od 10 do kilkudziesięciu złotych. Proces w tej sprawie toczy się w Sądzie Rejonowym w Kielcach. Wczoraj przesłuchani zostali dwaj świadkowie - 71-letni mąż jednej z oskarżonych pacjentek i 58-letni mieszkaniec Daleszyc.
71-latek zeznał, że na wizycie u oskarżonej lekarki był tylko jeden raz. - Do przychodni zaprowadziła mnie żona i razem weszliśmy do gabinetu. Nigdy nie rozmawialiśmy, żeby dawać pani doktor jakieś pieniądze i nigdy żadnych pieniędzy jej nie dawaliśmy - tłumaczył.
Drugi świadek zapewniał, że nigdy nie był w ośrodku zdrowia w Daleszycach. - Nie korzystam z tej przychodni, nie mam nawet założonej tam karty. Nie wiem, po co zostałem we-zwany do sądu - mówił mężczyzna. - Podejrzewam, że może chodzić o zbieżność nazwisk, bo w Daleszycach mieszka inna osoba, która nazywa się tak samo, jak ja i może to o nią chodzi. Mówiłem to już w prokuraturze. Skoro oni tego nie wyjaśnili to ja już nie wiem - dodawał.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?