MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Łatka: Presja musi być

Rozmawiał Jaromir KRUK
Dariusz Łatka (z piłką) czeka na pierwsze zwycięstwo Korony Kielce.
Dariusz Łatka (z piłką) czeka na pierwsze zwycięstwo Korony Kielce. S. Stachura
Dariusz Łatka przyszedł do Korony z Jagiellonii Białystok przed tą rundą i już dał się poznać jako gracz uniwersalny. Urodzony w Krakowie piłkarz zaliczył niezły występ przeciw Podbeskidziu, z którym podobnie jak ostatnio z GKS Jastrzębie żółto-czerwoni zremisowali.

Jaromir Kruk: * Dlaczego Korona nie wygrała żadnego z czterech spotkań tej wiosny?

Dariusz Łatka: - Nie wiem, wszyscy się nad tym zastanawiamy. Jak poprawiliśmy grę obronną, to nie strzelamy goli. Myślę, że wygrana by nas wyleczyła z problemów, dała taki komfort psychiczny. Głupio powtarzać w kółko, że teraz się przełamiemy, czy coś w tym stylu. Najlepiej dokonajmy tego na zielonej murawie.

* Presja rośnie, czy to wam przeszkadza?

- Presja zawsze musi być i cieszmy się, że gramy w takim klubie, który ma pewne ambicje, cele i spore możliwości. My naprawdę chcemy, ale czasami jest tak, że jak się bardzo chce to nie wychodzi. Na szczęście inne czołowe zespoły z pierwszej ligi też trochę punktów straciły w ostatnich kolejkach.

* Teraz mecz z Turem Turek, w którym jesteście zdecydowanym faworytem.

- Trzeba być dobrej myśli. Jak byłem ostatnio w Jastrzębiu to pomyślałem, że Korony miejsce jest w ekstraklasie. Żaden z nas, piłkarzy Korony nie chciałby chyba częściej odwiedzać takich obiektów jak ten GKS, grać na fatalnych płytach. Dla mnie piłka to przyjemność i zawód, który w następnym sezonie pragnę wykonywać w ekstraklasie.

* Czyli doczekamy się pana bramki numer jeden w elicie w barwach Korony?

- Może, ale najpierw wypada awansować. Jestem takim piłkarzem, któremu radość dają gole, asysty, ale najbardziej zwycięstwa swojej drużyny. W Kielcach ich się nie mogę doczekać, ale przyjdą, bo mam mocną ekipę. Nie napinajmy się, tylko udowodnijmy swoją wartość grając w piłkę.

Dariusz Łatka

Dariusz Łatka

Urodzony 14 września 1978 roku w Krakowie. Gracz klubów: Wawel Kraków, Wisła Kraków, Hutnik Kraków, Jagiellonia Białystok, od rundy wiosennej Korona Kielce. Dwa razy z Wisłą był mistrzem Polski juniorów. W ekstraklasie rozegrał 35 meczów.

* Dariusz Łatka to pomocnik, obrońca, napastnik?

- Uważają mnie za zawodnika uniwersalnego, a jak wiadomo to może być wadą, może też być zaletą. Najlepiej czuje się na prawej pomocy, nieźle gra mi się także w środku. Mi w ogóle piłka sprawia cały czas taką samą przyjemność, jak w czasach juniorskich.

* Z tych czasów pozostały chyba miłe wspomnienia, ba i to związane z Koroną...

- Byłem z Wisłą Kraków dwukrotnie mistrzem Polski juniorów. W drugim przypadku w finałowym dwumeczu zmierzyliśmy się z Koroną. W Kielcach zagraliśmy koncertowo wygrywając 4:1, w rewanżu padł remis 1:1. Z Korony pamiętam Przemka Cichonia i Jacka Kubickiego. Fajny okres, fajne wspomnienia.

* Jak się panu teraz żyje w Kielcach?

- Dziękuje, bardzo dobrze. Mieszkam w centrum z żoną Ewą, która musi jednak często wyjeżdżać do Warszawy, bo tam pracuje. Wszystko jest OK, pora tylko zacząć wygrywać z kolegami spotkania ligowe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie