Lato przez cały rok? To możliwe z Kalendarzem Filantropa 2013! Za nami jego uroczysta premiera (zdjęcia)

[galeria_glowna]
Od czterech lat na świętokrzyskim rynku pojawia się niezwykły kalendarz. Najpierw każda z jego 12 kart trafia "pod młotek", a następnie właściciele poszczególnych miesięcy stają się ich ozdobą. Jest zabawa, ale najważniejsze jest, że pieniądze zebrane z licytacji są przekazywane na cel charytatywny.

FANTASTYCZNA PRZYGODA

W tym roku taka aukcja odbyła się w maju.
- Po raz pierwszy udało nam się zebrać aż tak dużo pieniędzy, bo 50 900 złotych. Mam nadzieję, że oprócz głównego celu, na jaki je zbieraliśmy, uda nam się jeszcze komuś pomóc - wyjaśnia Karolina Wieczorek-Poniewierska, pomysłodawczyni, producentka, lub mówiąc krótko: spiritus movens Kalendarza Filantropa i idei z nim związanej.

Najważniejszym celem, który przyświecał tej edycji Kalendarza, była zbiórka pieniędzy na zakup hormonu wzrostu dla 12-letniego Mariusza Świtalskiego.
Na piątkowej premierze w Restauracji Victoria w Hotelu Łysogóry pojawili się rodzice chłopca. Przybyli także darczyńcy, którzy karty zakupili. Po raz pierwszy mogli zobaczyć zdjęcia, które znalazły się w Kalendarzu Filantropa. Ich autorem jest kielecka fotograf Małgorzata Stępnik.

- Praca nad tym wydawnictwem była dla mnie miłym przeżyciem i fantastyczną przygodą. Już na samym początku dostałam wytyczne, żeby te sesje były wesołe, spontaniczne, kobiece - wyjaśnia Małgorzata Stępnik. - Zgodnie więc postawiłyśmy na lato, letnie plenery. Lato w tym kalendarzu obecne będzie w każdym miesiącu, bez względu na porę roku - żartuje. - Koncepcje na zdjęcie często powstawały wspólnie. Każdy dał coś od siebie.

BEZ JUSTYNY STECZKOWSKIEJ

- Z Małgosią współpracowało się świetnie - przyznaje Paulina Stachurska, jedna z bohaterek marca. Na zdjęciu pojawia się razem z przyjaciółką Esterą Gizą. - Duchem byłam obecna przy Kalendarzu Filantropa od pierwszej jego edycji, ale w tym roku po raz pierwszy pojawiłam się na jego kartach. Wzięłam udział w licytacji ze względu na Karolinę, na to, co ona robi, ile serca w to wkłada. To, co widać na zdjęciu to pomysł nasz, ale i Karoliny. Chciałyśmy, żeby było zwariowane, żeby pokazywało nas z Esterą, takimi, jakimi jesteśmy i chyba się udało - śmieje się.

Jest też pewna "kalendarzowa" tradycja. Co roku właścicielami miesięcy letnich stają są Justyna i Robert Dziubełowie. - Lato kojarzy się nam z urodzinami, z rocznicą ślubu - zdradza Justyna Dziubeła, której wizerunek zdobi sierpień.

Nie wszyscy darczyńcy mogli przybyć na piątkowe spotkanie. Do Kielc nie dojechała także Justyna Steczkowska, która w tym roku pojawiła się na okładce Kalendarza Filantropa. Zatrzymały ją wcześniejsze zobowiązania: w piątek wykonywała zdjęcia do swojego autorskiego programu telewizyjnego oraz grała koncert we Wrocławiu.

KAŻDA ZŁOTÓWKA JEST CENNA

Dotarł za to, w towarzystwie żony, trener drużyny Vive Targi Kielce Bogdan Wenta. Dwa lata temu to on patronował kalendarzowi. W tym zaszczytnym gronie patronów byli też: Małgorzata Tusk - żona premiera Donalda Tuska oraz Andrzej Piaseczny.

Dla wszystkich gości z minirecitalem wystąpił chór Fermata pod dyrekcją Ewy Robak. Wykonał on przeboje Marka Grechuty. Podczas spotkania, każdy kto chciał, za 50 złotych, mógł zakupić Kalendarz Filantropa. Uwaga! Jego właścicielem może stać się każdy. Za kilka dni wydawnictwo trafi do Empiku w Kielcach.

- Dodatkowe pieniądze, które uda się nam zdobyć, mogą jeszcze komuś pomóc - podkreśla Karolina Wieczorek-Poniewierska.

- I jeśli 21 grudnia nie nastąpi zapowiedziany przez Majów koniec świata, niewykluczone, że za rok powstanie piąta edycja Kalendarza Filantropa - żartował współprowadzący imprezę Marcin Sołtyk.