Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łatwe zwycięstwo Vive, ale z kontuzją Zaremby (video, zdjęcia)

Paweł KOTWICA [email protected]
Na bramkę Travelandu rzuca Daniel Żółtak.
Na bramkę Travelandu rzuca Daniel Żółtak. S. Stachura
Wysokie zwycięstwo nad zespołem z Olsztyna w ostatniej kolejce rundy zasadniczej szczypiorniści Vive Kielce okupili ciężką kontuzją Mateusza Zaremby.
Vive Kielce - Traveland-Spolem Olsztyn 42:24

Vive Kielce - Traveland Olsztyn

- Jezus Maria, co tu komentować po takim meczu?! Vive się po nas przejechało, nawet nie walczyliśmy - irytował się na konferencji prasowej najskuteczniejszy strzelec ekstraklasy Piotr Frelek z Travelandu, który w niedzielę nie rzucił kielczanom ani jednego gola.

Trudno się dziwić frustracji zawodnika z Olsztyna, bo zupełnie nie mógł się odnaleźć. Niewiele lepiej zagrał kołowy Marek Boneczko, zwykle dużo bardziej skuteczny. -Mieliśmy nie wychodzić do Frelka, dać mu rzucać i tak było, odbijał się od naszego bloku. Drugim zadaniem było pilnować Boneczkę. I to też się udało - mówił Paweł Podsiadło.

SZYBKO I BEZBOLEŚNIE

Goście przyjechali do Kielc bez Igora Pietrikiejewa (ospa wietrzna), Krzysztofa Szymkowiaka (zapalenie oskrzeli), Krzysztofa Kłosowskiego i Daniela Urbanowicza (świeżo po zaleczeniu kontuzji). Dla równowagi Bogdan Wenta nie wystawił Tomasza Rosińskiego (mocne przeziębienie dzień przed meczem), Kamila Sadowskiego i Pawła Piwko (po kontuzjach).

Goście wyszli na boisko prosto z autokaru po 400-kilometrowej podróży i w pierwszej fazie meczu wyglądali jak szkolna wycieczka, która pierwszy raz zobaczyła Pałac Kultury. Vive natychmiast to ukarało prowadzeniem 7:0, a olsztynianie pierwszego gola zdobyli w ósmej minucie. I już wtedy wiadomo było, że nasz zespół zakończy rundę zasadniczą bez porażki u siebie.

Dużym problemem Travelandu była katastrofalna postawa ich bramkarzy, którzy w pierwszej połowie odbili... jeden rzut kielczan. Adam Wolański, który sam zatrzymał niejedną drużynę w tym sezonie, biegał po całej bramce, ale piłka zwykle lądowała nie w tym rogu, który sobie wybrał. Do szału obu olsztyńskich bramkarzy mogły doprowadzić szczególnie niesygnalizowane rzuty Henrika Knudsena.

STRACILI ZAREMBĘ

Świetnie bronił za to w bramce Vive Kazimierz Kotliński, który uruchamiał również kontrataki. Gospodarze bardzo rzadko popełniali błędy w ataku, rozgrywali składne ataki, ale i potrafili wykończyć je indywidualnie.

Wenta mógł sobie pozwolić nawet na ustawienie na prawym skrzydle praworęcznego Rafała Glińskiego - efekt był całkowicie pozytywny. W 45 minucie, właśnie po trafieniu Glińskiego, zespół z Kielc wygrywał już 33:16. Vive grało już wtedy bez Mateusza Zaremby, który, popchnięty w 37 minucie, upadł tak fatalnie, że prawdopodobnie zerwał sobie więzadła w kolanie, co oznaczałoby dla niego koniec sezonu.

Końcówkę meczu blisko czterotysięczna widownia (znów były dostawki) oglądała na stojąco, nagradzając bardzo dobrą grę kielczan owacją.
W ĆWIERĆFINALE CHROBRY

Rywalem Vive w ćwierćfinale będzie Chrobry Głogów. Gra się do dwóch zwycięstw, pierwszy mecz odbędzie się prawdopodobnie w niedzielę 29 marca w Kielcach, drugi 1 kwietnia (środa) w Głogowie, ewentualny trzeci 4 kwietnia w Kielcach.

Dziś w Warszawie zbiera się reprezentacja Polski, która w czwartek 19 marca w Mersin i w niedzielę 22 marca w Olsztynie zagra z Turcją o punkty eliminacji mistrzostw Europy. Wśród powołanych było pięciu zawodników Vive: Mateusz Jachlewski, Daniel Żółtak, Paweł Piwko, Patryk Kuchczyński i Mateusz Zaremba, ten ostatni wczoraj oczywiście wypadł ze składu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie