Dla Heleny Obary, przewodniczącej rady powiatu i legendy Solidarności, sobotnia katastrofa ma nie tylko wymiar narodowej, ale i osobistej tragedii. - Lech Kaczyński był dla mnie nie tylko prezydentem kraju, ale i przyjacielem, bratem - mówi przewodnicząca ze łzami w oczach.
- Razem organizowaliśmy związek "Solidarność". Poznaliśmy się niemal 30 lat temu, w Gdańsku, ale tak naprawdę zaprzyjaźniliśmy się pod koniec lat 80. Bywałam w maleńkim mieszkaniu Marii i Lecha Kaczyńskich w Sopocie i choć nasze rozmowy dotyczyły głównie spraw przyszłości Polski, to poruszaliśmy także tematy zupełnie prywatne.
Pamiętam, jak kilka lat temu, zadzwonił do mnie, by pochwalić się tym, że urodziła mu się wnuczka Ewa. Śmiał się, ale z wielką czułością, że Marysia jest babcią. Mnie też w tym czasie urodziła się wnusia, więc razem zachwycaliśmy się naszymi nowymi członkiniami rodziny. Odwiedzałam Leszka w Warszawie, gdy był prezydentem stolicy i uczestniczyłam, wraz z naszym starostą, w audiencji, gdy został głową państwa. Gdy odezwałam się do niego "panie prezydencie", skarcił mnie pytając: "Helenko, zapomniałaś, jak mam na imię"...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?