Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech pokonał Koronę 1:0. Kielczanie walczyli do końca

(SAW, Dor)
O piłkę walczą Radosław Majewski i Mateusz Możdżeń
O piłkę walczą Radosław Majewski i Mateusz Możdżeń Mateusz Kępiński
W meczu 19. kolejki piłkarskiej ekstraklasy Korona Kielce przegrała z Lechem w Poznaniu 0:1. Kielczanom nigdy w historii nie udało się zwyciężyć na stadionie „Kolejorza”.

Lech Poznań - Korona Kielce 1:0 (0:0)

Bramka: 1:0 Dawid Kownacki 81.

Lech: Putnocky - Kędziora, Bednarek (80. Nielsen), Ara-juuri, Kadar - Jevtić, Trałka, Gajos, Majewski (71. Kownacki), Pawłowski (65. Jóźwiak) - Robak.

Korona: Małkowski - Gabovs, Rymaniak, Dejmek, Grzelak - Marković, Możdżeń - Abalo (77. Kiełb), Cebula (84. Przybyła). Kallaste (46. Pilipczuk) – Aankour.

Kartki: żółte: Gajos, Arajuuri, Jevtić (Lech) – Dejmek (Korona)

Sędziował: Krzysztof Jakubik (Siedlce). Widzów: 12 025.

PRZEJDŹ DO: Lech Poznań – Korona Kielce. Zapis relacji live

Do meczu z Lechem Korona przystąpiła osłabiona brakiem pauzującego za żółte kartki Miguela Palanki, a na ławce usiadł Jacek Kiełb, który miał ostatnio kłopoty mięśniowe i nie jest w optymalnej dyspozycji. Trener kielczan Maciej Bartoszek musiał więc dokonać roszad w składzie w stosunku do przegranego 0:1 meczu z Piastem w Gliwicach. I przemeblował go dosyć mocno, bo w wyjściowej jedenastce nie było Senegalczyka Dijbrila Diawa, znaleźli się za to Ken Kallaste i Marcin Cebula. W wyjściowym składzie Bartoszek nie wykorzystał też limitu zawodników spoza Unii Europejskiej, bo może grać ich dwóch, a zaczął tylko jeden – Vanja Marković.

Po jednej szansie już na początku

W Poznaniu zmierzyły się dwa ofensywnie grające zespoły, które w poprzedniej kolejce przegrały i obydwie ruszyły do zmasowanych ataków. Pierwszą okazję mieli gospodarze, gdyż już w 2 minucie przed szansą stanął Darko Jevtić. Na szczęście dla Korony uderzył jednak kiepsko i piłka przeszła obok słupka.

Ofensywnie grająca Korona odpowiedziała w 9 minucie i przeprowadziła kapitalna akcję. Po przerzucie z prawej strony piłkę dostał Nabil Aankour piętą zagrał do Rafała Grzelaka. Ten strzelił mocno, ale bramkarz gospodarzy Matusz Putnocky zdołał odbić piłkę. Grzelak od początku meczu grał bardzo ofensywnie i choć nominalnie był lewym obrońcą, to często wymieniał się na lewej stronie z innym nominalnym lewym defensorem - Kenem Kallaste.

Duża wymienność pozycji, ofensywna gra i wysoki pressing Korony sprawiły, że w pierwszych 20 minutach to Lech na własnym stadionie często grał z kontry. Były one groźne, na szczęście Lechici mieli trochę rozregulowane celowniki.

Ruszył Lech

W 23 minucie Korona miała sporo szczęścia, gdyż po cie-kawie rozegranym rzucie wolnym uderzał Szymon Pawłowski, ale piłka przeszłą minimalnie obok słupka. Z każdą upływającą minutą Lech mocniej naciskał i Zbigniew Pawłowski miał mnóstwo pracy. W 26 minucie obronił strzał Pawłowskiego, a po dobitce głową Marcina Robaka piłka trafiła w poprzeczkę.

Przerwa w grze pomogła Koronie

W 37 minucie mecz został przerwany, gdyż stadion został zadymiony środkami pirotechnicznymi. Dosyć szybko został wznowiony, ale ten chwilowy oddech dobrze zrobił Koronie, gdyż odsunęła trochę grę od własnego pola karnego.

Okazje Aankoura

Po przerwie trener kielczan jeszcze bardziej wzmocnił ofensywę, wprowadzając za Kallaste Siergieja Pilipczuka. I Ko-rona atakowała. Strzelał Aankour, próbował Pilipczuk, nie udawało się pokonać poznańskiego bramkarza.

Okazje mieli też poznaniacy, na bramkę Małkowskiego, który czasami za odważnie i za daleko wychodził do przodu, strzelali Pawłowski i były Koroniarz - Marcin Robak, ale piłka nie chciała wpaść do siatki.

W 62 minucie Korona miała kolejną znakomitą okazję, gdy po świetnej akcji i dograniu Grzelaka, przed szansą stanał Aankour. Marokańczyk z francuskim paszportem po raz kolejny nie zdołał jednak pokonać Putnocky’ego.

Kownacki i gol

Ale trzeba przyznać, że gospodarze też mieli kolejne okazje, kilka razy zakotłowało się pod bramką Małkowskiego i w 81. minucie dopięli swego. Wprowadzony na boisko w pięć minut wcześniej Dawid Kownacki znalazł się z piłką przed polem karnym, sprytnie oszukał kielecką defensywę i strzelił mocno pod poprzeczkę.

Korona do końca próbowała zmienić wynik, pod bramkę gospodarzy zapuszczał się nawet Małkowski, ale nie udało się nic zwojować i po raz drugi z rzędu przegrała wyjazdowy mecz. Nigdy też nie udało się jej wygrać z Lechem w Poznaniu i na kolejną szansę musi czekać do kolejnego spotkania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie