Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk - Korona Kielce 0:0. Punkt po walce (zdjęcia)

Z Gdańska Elżbieta ŚWIĘCKA [email protected]
Kieleccy piłkarze mimo kilku dogodnych sytuacji nie zdobyli gola, ale wciąż są na wiosnę niepokonani. Jovanović ma rozciętą głowę

[galeria_glowna]

5 mecz

5 mecz

Korona Kielce nadal pozostaje jedyną niepokonaną drużyną na wiosnę. W pięciu ostatnich meczach zdobyła 13 punktów, wygrała cztery spotkania i zremisowała w jednym.

Lechia Gdańsk - Korona Kielce - Zobacz zapis relacji live

Lechia Gdańsk - Korona Kielce 0:0

Korona Kielce: Małkowski - Golański, Stano, Kijanskas, Lisowski - Vukovic, Jovanovic (69. Lenartowski) - Korzym, Sobolewski, Kuzera (59. Kiełb) - Gołębiewski (80. Lech).

Lechia: Pawłowski - Deleu, Janicki, Bąk, Wilk - Lukjanovs (62. Wiśniewski), Surma, Hajrapetjan (81. Bajic), Traore, Kosecki - Grzelczak (73. Duda).

Kartki: żółte: Hajrapetjan (Lechia). Golański, Kuzera, Sobolewski (Korona). Sędziował: Adam Lyczmański (Bydgoszcz). Widzów: 10 565.

Szybka gra i twarda walka dały Koronie tylko jeden punkt w wyjazdowym, ostatnim spotkaniu 22. kolejki T-Mobile Ekstraklasy, w którym podopieczni Leszka Ojrzyńskiego zmierzyli się z zajmującą 13. miejsce Lechią Gdańsk. Mimo niezłego tempa meczu widzowie nie doczekali się bramek, bo oba zespoły raziły ogromną nieskutecznością.

Kielczanie już w 6. minucie spotkania mieli dogodną sytuację do zdobycia bramki. Po wyrzucie z autu piłkę w polu karnym dostał Maciej Korzym, ale jego strzał był niecelny. W 16. minucie spotkania Korona wyszła z groźną kontrą. W sytuacji sam na sam w polu karnym Lechii znalazł się Korzym, ale w ostatniej chwili piłkę spod nóg wybił mu obrońca gospodarzy Łukasz Surma. Kolejną dogodną sytuację do zdobycia bramki Korona miała w 28. minucie, kiedy po podaniu Lisowskiego z bliskiej odległości Korzym, tym razem strzałem głową, znów próbował zaskoczyć Pawłowskiego. Okazji w 39. minucie nie wykorzystał Kamil Kuzera, którego mocny strzał zdołał obronić bramkarz gospodarzy.

PRZEWAGA KORONY

W drugiej połowie Korona uzyskała przewagę. W 50. minucie sprzed pola karnego próbował Paweł Golański, ale piłka po jego strzale poszybowała wysoko nad bramką Lechii. Trzy minuty później z rogu boiska dośrodkowywał Paweł Sobolewski. Strzału przewrotką próbował Pavol Stano, kierunek lotu piłki starał się jeszcze zmienić Daniel Gołębiewski, ale uderzył bardzo niecelnie. W 55. minucie kontratak Lechii zakończył się niecelnym strzałem Piotra Grzelczaka z 16 metrów. Najbliżej objęcia prowadzenia Korona była w 71. minucie. Vuković ładnie dośrodkował w pole karne i po zamieszaniu piłka znalazła się w siatce, po niepewnej interwencji obrońcy gospodarzy, Rafała Janickiego. Sędzia jednak bramki nie uznał, dopatrując się faulu Pavola Stano na Wojciechu Pawłowskim. W 89. minucie spotkania świetnie interweniował Zbigniew Małkowski, instynktownie broniąc mocny strzał Piotra Wiśniewskiego.

UCIERPIAŁ JOVANOVIĆ

Korona nie wykorzystała w Gdańsku swojej największej broni, czyli stałych fragmentów gry. Ale walczyła jak zwykle z ogromna determinacją. Kontuzją okupił to Vlastimir Jovanović, który po starciu z Jakubem Wilkiem z rozciętą głową musiał opuścić boisko. Z wyniku bardziej może cieszyć się trener Leszek Ojrzyński, gdyż Paweł Janas, trener Lechii i były dyrektor sportowy Korony, bardziej jednak potrzebuje punktów. A Korna Ojrzyńskiego na wiosnę wciąż jest niepokonana .

PO MECZU POWIEDZIELI

Leszek Ojrzyński, Korona: - Chcieliśmy zdobyć trzy punkty, udało się jeden i trzeba to uszanować. Przez całe spotkanie pod jedną i drugą bramką dochodziło do spięć. Końcówka była dramatyczna, bo gospodarze mogli zdobyć bramkę. To był mecz z gatunku "kto pierwszy strzeli bramkę, ma bardzo duże szansę na wygraną". Moim zdaniem, byliśmy dwa razy faulowani w polu karnym, ale sędzia tego nie widział.

Paweł Janas, Lechia: - Moi piłkarze podjęli walkę w trudnym meczu z tak wymagającym przeciwnikiem, jakim jest Korona. Zdobyliśmy w pięciu meczach tylko cztery punkty. Gramy o utrzymanie i musimy zacząć wygrywać. Przewaga fizyczna Korony była zdecydowanie większa. Kielczanie maja sporo wyższych zawodników i trudno ich było pokonać.

Tomasz Lisowski, obrońca Korony: - Na pewno trzeba uszanować każdy punkt wywalczony na wyjeździe. Wiedzieliśmy, że to nie będzie łatwy mecz. Jest niedosyt, bo mieliśmy sygnały, że powinny być rzuty karne po faulach na Maćku Korzymie i Danielu Gołębiewskim. Może inaczej by się wtedy ten mecz potoczył. Mieliśmy też swoje sytuacje. Kibice przyjechali tak daleko i nas dopingowali, tym bardziej szkoda, że nie wywieźliśmy stąd kompletu punktów. W meczu z Polonią będziemy robić wszystko, by wygrać w Kielcach.

Paweł Golański, obrońca Korony: - Wydaje mi się, że byliśmy drużyna lepszą, ale taka jest piłka, że czasami nic nie chce wpaść do bramki. Nie straciliśmy też żadnej bramki i to jest też ważne. Były w tym spotkaniu dwie pomyłki sędziego. Przed meczem zdawaliśmy sobie sprawę, że będzie to ciężkie spotkanie, bo Lechia gra każdy mecz "o życie". Cieszymy się z tego, że możemy dopisać sobie jeden punkt i małymi kroczkami idziemy do przodu.

Daniel Gołębiewski, napastnik Korony: - Trzeba przyznać, że Lechia włożyła w ten mecz sporo sił i przeciwstawiła się nam. Mieliśmy swoje sytuacje, ale były też takie, w których sędzia powinien użyć gwizdka. Jeśli nie można wygrać, to trzeba zremisować. Cieszymy się z tego, że mamy "zero" z tyłu i zdobywamy kolejne punkty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie