Kto nie ryzykuje, ten zarobku nie ogląda – stara maksyma pasuje jak ulał do sytuacji w jakiej znaleźli się giełdowi inwestorzy, którzy w momencie największego kryzysu, postanowili kupić akcji Odlewni Polskich ze Starachowic. Rok temu mało kto dawał firmie szanse na odbicie. Dług w wysokości 102 milionów raczej nie rokował na wyjście z kryzysu. A jednak firmie udało się wynegocjować z bankami porozumienie.
Część pieniędzy spółka odda w gotówce. Część swojego zadłużenia zamieni na swoje akcje, które trafią do banków – wierzycieli. Odlewniom sprzyja ożywienie w gospodarce i wciąż jeszcze słaby, choć odrabiający straty złoty. Rosną zamówienia i eksport.
Dla tych, co wierzyli w sukces negocjacji z bankami, a nie wierzyli w bankructwo firmy, nastały złote czasy. Po ogłoszeniu porozumienia z bankami kurs Odlewni Polskich tylko wczoraj skoczył o 43, 51 procent na drugim fixingu, zaś w skali całego roku licząc od kwietnia do kwietnia ryzykanci zarobili na akcjach starachowickiej firmy niemal… 300 procent.
Paliwo na stacjach będzie tańsze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?