Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Legenda Wiernej Małogoszcz - Karol Stalmasiński wciąż gra. Występy na boisku godzi z pracą w firmie motoryzacyjnej

Jaromir Kruk
W lipcu Karol Stalmasiński skończył 38 lat, ale mu to wcale nie przeszkadza w grze w czwartej lidze świętokrzyskiej. Do Wiernej wrócił po dłuższej przerwie, wynikającej z różnych powodów, także zdrowotnych. Udaje mu się godzić pracę w swojej firmie Stalko Regeneracja z piłką nożną i stara się pomagać klubowi, któremu wiele zawdzięcza na różnych płaszczyznach.

Trudno jest pogodzić pracę z piłką nożną?
Karol Stalmasiński: Kawał czasu działam już w branży motoryzacyjnej, a nasza firma zajmuje się regeneracją przekładni kierowniczych oraz pomp wspomagania. Funkcjonujemy na terenie całej Polski, trzeba więc trochę jeździć, mamy również klientów za granicą – na Słowacji, w Belgii, Holandii, Francji. Nie jest łatwo pogodzić taką pracę i obowiązki rodzinne, bo trzeba się zajmować dziećmi z piłką na poziomie czwartej ligi, ale staram się nie opuszczać jednostek treningowych. Wróciłem do Wiernej kolejny raz i bardzo dobrze czuje się w zespole Mariusza Lnianego. Mamy fajną ekipę, choć na pewno daje się odczuć brak tragicznie zmarłego w czerwcu Huberta Sieleckiego. Byłem z nim w bliskiej znajomości, a on strasznie się związał ze środowiskiem z Małogoszcza. Uważam, że w tym sezonie Wierna gra całkiem nieźle, a przecież 10 zespołów przewyższa nas kadrowo.

Poziom czwartej ligi się podnosi czy spada?
Według mnie jest lekki progres, zawodnicy przykładają większą wagę do trybu życia, lepiej się odżywiają, chyba też w klubach nieco więcej płacą. Istotną rolę odgrywa taktyka, mamy sporo ciekawych meczów. Fajną piłkę grają Nowiny, skuteczną do bólu GKS Rudki, gdzie super robotę wykonują Paweł Jaworek i Tomasz Palka. To nie są łatwe czasy, bo trzeba walczyć o młodych, odciągać ich od komputerów, telefonów. Dobrze, że nadal grają starsi zawodnicy z jakością, jak choćby Łukasz Szymoniak, Szymek Gryz, Tomek Lipski młodzi mają się od kogo uczyć.

Trochę wspomnień z Wiernej ci się chyba uzbierało?
Graliśmy na niezłym poziomie, a stawiał na mnie choćby Antoni Hermanowicz, niestety świętej pamięci. Trenowałem z takimi piłkarzami jak Damian Gil, Tomek Fatyga, weteranami – Waldkiem Szpiegą, Sławkiem Grzesikiem. Nie zapomniałem o Rafale Grzybie, który sporo w piłce osiągnął, grał w europejskich pucharach, przerastał Wierną. Robiło się awanse, biło w Pucharze Polski, poznało wspaniałych ludzi. Wracałem do tego zespołu, bo mnie ciągnęło do niego, do piłki, ta atmosfera szatni. Muszę jak małolat walczyć o swoje miejsce, co akurat normalne, ale staram się korzystać z każdej szansy jaką dostaje od trenera Lnianego. Coś tam jeszcze człowiek potrafi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie