Trudno jest pogodzić pracę z piłką nożną?
Karol Stalmasiński: Kawał czasu działam już w branży motoryzacyjnej, a nasza firma zajmuje się regeneracją przekładni kierowniczych oraz pomp wspomagania. Funkcjonujemy na terenie całej Polski, trzeba więc trochę jeździć, mamy również klientów za granicą – na Słowacji, w Belgii, Holandii, Francji. Nie jest łatwo pogodzić taką pracę i obowiązki rodzinne, bo trzeba się zajmować dziećmi z piłką na poziomie czwartej ligi, ale staram się nie opuszczać jednostek treningowych. Wróciłem do Wiernej kolejny raz i bardzo dobrze czuje się w zespole Mariusza Lnianego. Mamy fajną ekipę, choć na pewno daje się odczuć brak tragicznie zmarłego w czerwcu Huberta Sieleckiego. Byłem z nim w bliskiej znajomości, a on strasznie się związał ze środowiskiem z Małogoszcza. Uważam, że w tym sezonie Wierna gra całkiem nieźle, a przecież 10 zespołów przewyższa nas kadrowo.
Poziom czwartej ligi się podnosi czy spada?
Według mnie jest lekki progres, zawodnicy przykładają większą wagę do trybu życia, lepiej się odżywiają, chyba też w klubach nieco więcej płacą. Istotną rolę odgrywa taktyka, mamy sporo ciekawych meczów. Fajną piłkę grają Nowiny, skuteczną do bólu GKS Rudki, gdzie super robotę wykonują Paweł Jaworek i Tomasz Palka. To nie są łatwe czasy, bo trzeba walczyć o młodych, odciągać ich od komputerów, telefonów. Dobrze, że nadal grają starsi zawodnicy z jakością, jak choćby Łukasz Szymoniak, Szymek Gryz, Tomek Lipski młodzi mają się od kogo uczyć.
Trochę wspomnień z Wiernej ci się chyba uzbierało?
Graliśmy na niezłym poziomie, a stawiał na mnie choćby Antoni Hermanowicz, niestety świętej pamięci. Trenowałem z takimi piłkarzami jak Damian Gil, Tomek Fatyga, weteranami – Waldkiem Szpiegą, Sławkiem Grzesikiem. Nie zapomniałem o Rafale Grzybie, który sporo w piłce osiągnął, grał w europejskich pucharach, przerastał Wierną. Robiło się awanse, biło w Pucharze Polski, poznało wspaniałych ludzi. Wracałem do tego zespołu, bo mnie ciągnęło do niego, do piłki, ta atmosfera szatni. Muszę jak małolat walczyć o swoje miejsce, co akurat normalne, ale staram się korzystać z każdej szansy jaką dostaje od trenera Lnianego. Coś tam jeszcze człowiek potrafi.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?