Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Legia Warszawa - Korona Kielce 4:0 (2:0)

Dorota KUŁAGA, esw
Nie było pierwszego punktu dla Korony w wyjazdowym meczu ekstraklasy z Legią. Kielczanie zagrali wczoraj słabo i w pierwszym swoim spotkaniu w sezonie 2012/13 przegrali na Łazienkowskiej 0:4 (0:2). Trzy bramki zdobył Danijel Ljuboja, jedną - samobójczą Pavol Stano.
Legia Warszawa - Korona Kielce 4:0 (2:0)

Pierwsze minuty obie drużyny poświęciły na wzajemne badanie. W 16 minucie Legia po raz pierwszy zagroziła bramce Zbigniewa Małkowskiego, ale ten instynktownie obronił strzał głową Inaki Astiza. To był sygnał ostrzegawczy dla Korony.

Zbigniew Małkowski do bohatera meczu: Chłopie, trzy ci wystarczą…

FATALNIE W DEFENSYWIE

Trzy minuty później Michał Kucharczyk uciekł swoim prawym skrzydłem Tomaszowi Lisowskiemu. Kapitan Korony próbował ratować sytuację w polu karnym, ale zrobił to niezgodnie z przepisami i sędzia bez wahania podyktował "jedenastkę". Małkowski próbował zdekoncentrować Danijela Ljuboję "tańcząc" na linii bramkowej. Ljuboja uderzył jednak mocno pod poprzeczkę, a po chwili odbierał gratulacje od kolegów. W 42 mi-nucie gospodarze prowadzili 2:0. Piłkę w polu karnym dostał Marek Saganowski i przy biernej postawie kieleckich obrońców podał do autora pierwszego gola. A ten technicznym strzałem głową z kilku metrów umieścił ją w kieleckiej bramce.

Leszek Ojrzyński: Przepraszam i dziękuję

ZA MAŁO ATUTÓW

A Korona? W pierwszej połowie oddała dwa celne strzały - Michał Zieliński z ostrego kąta i Paweł Golański z rzutu wolnego. Dusan Kuciak nie dał się jednak zaskoczyć. W 39 minucie dopisało mu szczęście, bo w dogodnej sytuacji, na 11 metrze, znalazł się Grzegorz Lech, ale uderzył obok słupka.

W przerwie trener Leszek Ojrzyński mobilizował swoich zawodników, ale wielkiego pola manewru, jeśli chodzi zmiany w ofensywie, nie miał. Zdecydował się wpuścić Bartosza Papkę za Michała Janotę, który wrócił do polskiej ligi z Holandii. Ale nie zmieniło to ob-razu gry Korony, która miała w tym meczu za mało atutów, żeby przeciwstawić się Legii (po przerwie celne strzały Tomasza Lisowskiego i Tomasza Foszmańczyka, które obronił Kuciak).

Danijel Ljuboja - bohater meczu w Warszawie

NA KONIEC SAMOBÓJ

Gospodarze w 50 minucie zdobyli trzecią bramkę, znowu po szkolnym błędzie obrony, i znowu do siatki trafił Ljuboja. Chwilę później Małkowski wygrał pojedynek sam na sam z Saganowskim, a potem obronił dwa groźne strzały, których auto-rem był Ljuboja. W końcówce gospodarze podwyższyli na 4:0, a do własnej bramki, po niefortunnej interwencji, piłkę skierował Pavol Stano. Korona zagrała słabo. Nie była to jeszcze ta poukładana i walczącą z ogromną determinacją "armia Ojrzyńskiego", którą widzieliśmy w poprzednim sezonie.

Zobacz zapis relacji live z pojedynku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie