Nie ma zgody wśród radnych z Nowej Słupi co do tego, czy jeden z nich - z zawodu lekarz może prowadzić prywatną praktykę medyczną na majątku gminy. - Gabinet lekarski to nie jest działalność gospodarcza - twierdzi sam zainteresowany Janusz Krupa. - Jak nie jest to działalność gospodarcza, skoro posiada się NIP, Regon, zarabia się pieniądze i płaci podatki - ripostuje radny Marian Mocoń.
Janusz Krupa od 1998 r. prowadzi prywatny gabinet lekarski w Rudkach w pomieszczeniach należących do gminy. W ostatnich wyborach samorządowych otrzymał on mandat radnego w Nowej Słupi. Według ustawy o samorządzie gminnym radny nie może prowadzić działalności gospodarczej na majątku komunalnym - powinien albo zrzec się mandatu lub w ciągu trzech miesięcy od daty złożenia ślubowania zaprzestać prowadzenia działalności. Radny nie uczynił ani jednego, ani drugiego i o to w Nowej Słupi rozgorzała wojna. Do przewodniczącego Rady Gminy dotarło pismo podpisane enigmatycznie - "mieszkańcy Rudek", którego autorzy wzywają szefa rady do poinformowania samorządowców o zaistniałej sytuacji. Sprawę radnego Krupy rozpatrywała Komisja Rewizyjna, od jej decyzji przewodniczący Rady Marek Partyka uzależniał dalsze kroki. Komisja Rewizyjna opierając się na opinii gminnych prawników orzekła, że radny - lekarz nie naruszył prawa. Ustawa o zawodzie lekarza mówi bowiem, że lekarz prowadząc praktykę lekarską nie jest przedsiębiorcą. Ale czy jest to jednoznaczne z tym, że nie prowadzi działalności gospodarczej?
- To jakiś absurd. Uważam, że prywatna praktyka lekarska to działalność gospodarcza - przecież lekarz zarabia pieniądze, płaci podatki, ma numer NIP i Regon - wylicza radny Marian Mocoń z Nowej Słupi.
Janusz Krupa jest innego zdania: - Mam artykuł z "Gazety Prawnej", który jasno określa, że gabinet lekarski nie jest działalnością gospodarczą. Na jego prowadzenie otrzymałem zgodę z Izby Lekarskiej, a nie z Urzędu Gminy.
Ostatecznie radni Nowej Słupi, przy dwóch głosach wstrzymujących się, przyjęli informację Komisji Rewizyjnej o tym, że Janusz Krupa nie narusza prawa. Ale na tym sprawy nie koniec. Kilka dni temu do wojewody świętokrzyskiego dotarł anonim w sprawie lekarza - radnego.
- Mimo że pismo nie było imiennie podpisane, nasze służby prawne zajęły się sprawą i zwróciły się do przewodniczącego Rady Gminy o wyjaśnienie całej sytuacji - mówi Beata Ryń, rzecznik prasowy wojewody świętokrzyskiego. - Chcę jednak podkreślić, że wojewoda może wkroczyć dopiero wówczas, gdy podjęta będzie uchwała o wygaśnięciu lub nie mandatu radnego. A takowej nie ma, więc nie może on stwierdzić, czy jest ona zgodna z prawem czy nie.
To, że Rada Gminy w Nowej Słupi głosowała nie uchwałę, a jedynie stanowisko Komisji Rewizyjnej radny Mocoń określa krótko: - To absurd, dlatego nie wziąłem udziału w głosowaniu.
Wojewoda ma więc poniekąd związane ręce, choć może skorzystać z jeszcze jednego rozwiązania - wezwać radę do podjęcia uchwały.
- Czekamy na stanowisko wojewody - mówi wójt Nowej Słupi Zdzisław Dudzic.
Radny Janusz Krupa pytany przez nas, czy dla uspokojenia nastrojów nie powinien przenieść swojego gabinetu w inne miejsce mówi: - W remont pomieszczeń włożyłem kilka tysięcy złotych. Skoro nie łamię prawa, to czemu mam się przeprowadzać.
Podobnie w Ostrowcu
Podobny konflikt ma miejsce w Ostrowcu Świętokrzyskim. Prezes Niepublicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej, który mieści się w budynku gminnym, jest radnym. Rada Miasta dysponuje różnymi opiniami na temat możliwości prowadzenia przez niego przychodni na majątku gminy. I ta sprawa trafiła do służb prawnych wojewody świętokrzyskiego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?