Leliwa - drugie życie koneckiej świątyni greckiej (zdjęcia)

[galeria_glowna]

Danuta i Artur Mączyńscy - właściciele Leliwy przecinają symboliczną wstęgę. Na zdjęciu także córka Wiktoria i kuzyn Jaś

Świątynia grecka znajdująca się w koneckim parku to symbol Końskich. Budowla wzniesiona na początku XIX wieku do wybuchu II wojny światowej była oranżerią. Potem we wnętrzach funkcjonowało kino i sala widowiskowa domu kultury. Już w XXI wieku obiekt zamknięto ze względu na zagrożenie zawaleniem. Konecczanie z przykrością patrzyli na niszczejący zabytek. W roku 2010 po wielu latach procesów sądowych swe dawne włości odzyskała rodzina Tarnowskich.

Od nich na początku 2011 odkupił park wraz z budynkami Artur Mączyński, konecki przedsiębiorca, który błyskawicznie zabrał się do pracy, by uratować zdewastowaną świątynię grecką.

- Każdy szczegół remontu musieliśmy uzgadniać z konserwatorem zabytków - opowiada Artur Mączyński. - Ale nie to było najgorsze. Najgorsze były niespodzianki, jakie skrywała sama budowla. Na szczęście miałem dobrą ekipę budowlaną, która stanęła na wysokości zadania. Pod względem architektonicznym dbał o wszystko Mariusz Jaklewicz. Wnętrze zaś to dzieło dwóch architektek: Justyny Rusek i Katarzyny Słowińskiej.

W piątkowy wieczór do eleganckich wnętrz przybyli pierwsi goście. Wszyscy podziwiali salę i gratulowali właścicielom. Było przecięcie symbolicznej wstęgi i projekcja krótkiego filmu pokazującego przebieg dwuletnich prac remontowych. Agnieszka Długosz warszawska dziennikarka, blogerka i fotografka pochodząca z Końskich zaprosiła na pokaz kulinarny, a Tomasz Juszcz na degustację win, o których z wielkim zaangażowaniem opowiadał. Muzycznie piątkowy wieczór uświetnił Piotr Salata wraz z zespołem, który śpiewał piosenki ze swej płyty "Czuła gra" oraz standardy jazzowe.

- Zapraszam do Leliwy nie tylko tych, którzy cenią smaczna kuchnię, ale także wielbicieli dawnej architektury - mówi Artur Mączyński.