Leszek Golik, nowy przewodniczący powiatowej PO: Trochę skręcam na lewo

Leszek Golik

Jest radnym miejskim pierwszą kadencję. Ma 52 lata. Żonaty, dwóch synów, jedno wnuczę. Pochodzi ze Stalowej Woli. Z wykształcenia inżynier hutnik. Kieruje skarżyskim oddziałem Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Niedawno został przewodniczącym powiatowych struktur Platformy Obywatelskiej.

Mateusz Bolechowski: * Jak trafił pan do Skarżyska?
Leszek Golik - Na studiach w Krakowie poznaliśmy się z obecną żoną. Wzięliśmy ślub i w 1990 roku wylądowałem w Skarżysku. Zastanawialiśmy się - wybrać Stalową Wolę czy Skarżysko? Wówczas te miasta były na podobnym poziomie.
*Żałuje pan wyboru?
-Nie. Bardziej mi się tutaj podoba. Tu jest ciekawiej. Jest inne życie, otoczenie, ludzie.
*Od dawna działa pan w Platformie?
- Od 2010 roku. Wcześniej działałem w Unii Wolności. Zaczynaliśmy z dzisiejszymi działaczami Prawa i Sprawiedliwości, Jackiem Jeżykiem, Tomkiem Sekułą. W Unii była też obecna poseł Prawa i Sprawiedliwości Maria Zuba.
*To znaczy, że jest pan zadeklarowanym liberałem?
- Ja wiem, czy liberałem? Takim trochę skręcającym na lewo. Prawica wydaje mi się zbyt radykalna. Jestem antyklerykałem, szczególnie od ostatniego czasu. Choć w młodości byłem czynnym ministrantem u Ojców Franciszkanów. Wydaje mi się, że zakonnicy inaczej podchodzą do wiary i wiernych niż księża z parafii farnych.
*Na lewo? Proszę więc opowiedzieć o swoim światopoglądzie. Co z legalizacją marihuany, formalnymi związkami homoseksualistów, aborcją?
-Jeśli miałoby to służyć dobru i zdrowiu, jak najbardziej jestem za legalizacją marihuany. Ale dostęp do niej musi być pod kontrolą, a nie jak w przypadku dopalaczy. Nie mam nic przeciwko związkom homoseksualnym, to indywidualna sprawa ludzi. Aborcja powinna być dopuszczona przez prawo w szczególnych przypadkach, jak ciąża będąca wynikiem gwałtu czy zagrożenie życia matki. Decyzję w tej sprawie pozostawiłbym kobietom.
*Ludzie mają dość wszelkich partii. Nie wstyd panu być członkiem jednej z nich? To się wiąże z firmowaniem poglądów i decyzji, z którymi czasem pewnie trudno się zgodzić.
-Większość ludzi krytykuje i ma pretensje. Ale samemu coś zrobić - już nie chcą. Na całym świecie rządzą partie, albo klany. Nie wstydzę się należeć do partii. Wstąpiłem do Platformy Obywatelskiej świadomie. Jeśli ktoś forsuje głupie pomysły, też je krytykuję. Nie podobają mi się choćby niektóre decyzje minister Szumilas.
*A podoba się panu polityka Platformy, polegająca na podwyższaniu podatków?
-Z czegoś trzeba żyć
*Tak można wytłumaczyć wszystko.
-Takie jest życie. Można być liberałem i podnosić podatki, albo należeć do Prawa i Sprawiedliwości i być za aborcją.
*Platforma wygra wybory samorządowe w Skarżysku?
-Mam taką nadzieję. Ostatnie wybory parlamentarne w Skarżysku wygrała Platforma Obywatelska. Myślę, że nie byłoby tylu szkód w mieście, gdyby Platformę dopuszczono do rządzenia.
*Mogliście przecież wejść do prezydenckiej koalicji.
-Od początku była mowa, że będziemy popierać dobre pomysły, przeciwstawiać się złym i tego się trzymamy.
*Trudna sytuacja gminy to po części wina rady. Czuje się pan odpowiedzialny?
-Po części, jak każdy z 21 radnych. Mało trafione inwestycje, jak lodowisko, fontanna czy inkubator przedsiębiorczości to brzemię jeszcze poprzedniej kadencji. Dopiero teraz prezydent zaczyna coś robić z sytuacją finansową. Moim zdaniem, za późno.
*Ukaranie Romana Wojcieszka obniżeniem mu pensji było dobrą decyzją?
-To miało pociągnąć za sobą decyzje prezydenta o obniżeniu wynagrodzeń jego podwładnych. Ale tak się nie stało.
*Sobie nie pozwoliliście obniżyć diet.
-Nie obniżyliśmy formalnie, ale wpłacamy na konto i wspieramy działalność charytatywną różnego rodzaju. Zadeklarowało się 12 radnych i się wywiązują. Miesięcznie składamy się po 100 złotych.
* Czyli oddajecie nieco ponad 10 procent diet, a prezydentowi zabraliście ponad jedną czwartą wynagrodzenia.
-Trzeba też wziąć pod uwagę stopień odpowiedzialności za kondycję miasta.
*Platforma ma już kandydata na prezydenta Skarżyska?
-Nie. Nie mamy jeszcze pewnego kandydata. Mało kto pali się do zarządzania miastem przy obecnym stanie finansów.
*Co pan robi w wolnym czasie?
-Pracuję.
*Ani chwili odpoczynku?
-Od niedawna jestem dziadkiem. Spędzam wolne chwile z wnuczką. Mam sporą działkę koło Bliżyna, lubię się nią zajmować, majsterkować.