- Jak mi poszło? Zdradzę tylko, że nie zostałem bankrutem a resztę zobaczycie podczas emisji 860 odcinka teleturnieju na przełomie października i listopada - mówi Leszek Kowalski. - A ja już dziś mogę się cieszyć, że zakręciłem kołem i spełniłem swoje marzenia.
Zgłoszenie do teleturnieju Leszek Kowalski wysłał w ubiegłym roku. Niedawno otrzymał zaproszenie aby wziąć udział w eliminacjach. Trzeba było rozwiązać test składający się z 20 pytań a następnie odbyć rozmowę przed kamerą. Dopiero potem reżyser programu podjął decyzję, w wyniku której pan Leszek i dwoje innych chętnych wzięli udział w nagraniu.
- Wspominam je bardzo miło - mówi starachowiczanin. - Przez cały czas prowadzący, czyli Norbi i jego asystentka Izabella Krzan robili wszystko, abyśmy na planie czuli się jak najlepiej, aby stres i napięcie zostały za kulisami. Podobnie cała ekipa techniczna, która była bardzo konkretna. A moi "rywale" w teleturnieju okazali się bardzo fajnymi ludźmi. I kiedy wreszcie mogłem zakręcić kołem poczułem, jak spełnia sie moje marzenie. Wcześniej byłem fanem Koła Fortuny i podczas oglądania starałem się razem z uczestnikami odgadywać słowa i hasła. Szło mi całkiem nieźle, więc rodzice i znajomi zachęcali mnie aby samemu wystartować. Ale na kanapie w domu jest trochę inaczej niż przed kamerą. Ale polecam każdemu, to świetna przygoda a przy okazji mogłem się przyjrzeć telewizji "od kuchni". Czy wygrałem jakieś pieniądze? To tajemnica telewizji, której rozwiązanie zobaczycie później. Zdradzę jeszcze, że nawet jeśli ktoś wygra kasę, to jest ona wypłacana dopiero około 50 dni po emisji. Mogę jeszcze powiedzieć, że nie zostałem bankrutem...
Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?