- Przede wszystkim chciałem podziękować drużynie, która zagrała dobry mecz. Po ostatnim wyjazdowym starciu nie było u nas wesoło. Do tego chłopcy wiedzieli, że odkąd odszedłem z Korony, to przegrałem tu trzy spotkania. W końcu jednak ten stadion zastał odczarowany. Szkoda, że następny mecz jest rak szybko, bo we wtorek, dlatego nie można się dłużej pocieszyć. Mieliśmy dużo sytuacji, nie tylko tych bramkowych. Drużyna gospodarzy jednak też miała swoje okazje, dlatego mecz mógł się podobać publiczności. Cieszymy się też, że zagraliśmy na zero z tyłu. Teraz przyjeżdża do nas lider. Niestety straciliśmy jednego zawodnika, bo problemy z kręgosłupem ma Adam Danch. Te zwycięstwo dedykujemy masażyście Markowi Latosowi, który na ławce rezerwowej o mało co nie zszedł na zawał. Dzisiaj ma urodziny, więc chłopaki na pewno zaśpiewają mu w autokarze piosenkę. Musimy się szybko cieszyć, bo następne mecze przed nami - powiedział Leszek Ojrzyński.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?