Lewy sierpowy w koalicję. We wrześniu Sojusz Lewicy Demokratycznej rusza z ofensywą polityczną w regionie

Andrzej Szejna, przewodniczący SLD w Świętokrzyskiem, mówi, że wrześniowa akcja jest odpowiedzią na sytuację, w jakiej znalazł się kraj oraz region. - Znajdujemy się w stanie kryzysu gospodarczego i politycznego - twierdzi. Wskazuje na ujawnione ostatnio, między innymi przez "Echo Dnia", przykłady nepotyzmu i kumoterstwa w urzędach, w których wpływ na obsadę stanowisk ma PO-PSL, czy tak zwaną "aferę ogórkową" związaną z rzekomymi nieprawidłowościami przy wypłacie odszkodowań rolnikom za straty poniesione w wyniku skażenia upraw warzyw wirusem e-coli.

- Dziś ujrzeliśmy wierzchołek góry lodowej. Będziemy z tym walczyć poprzez wszystkie dostępne środki, także ujawniając nieznane fakty - zapowiada Szejna.

Sojusz naświetli także sprawy gospodarcze. Zdaniem przewodniczącego ostatnie dane w tej sferze dotyczące województwa są zatrważające.

- Spośród województw ściany wschodniej jesteśmy na samym końcu pod względem atrakcyjności inwestycyjnej. Jesteśmy także jednym z województw, których mieszkańcy w ramach rozmaitych podatków płacą najwięcej na utrzymanie administracji, w której z kolei zatrudniani są działacze PO i PSL oraz ich rodziny. Nie może być tak, że utrzymujemy system zatrudniania kolegów, koleżanek i pociotków - uważa Andrzej Szejna.

Szef SLD w regionie zapowiada podsumowanie kadencji samorządów na ich półmetku. Jego zdaniem w wielu przypadkach to czas stracony. Szejna mówi, że jego partia przyjrzy się także procesowi zatrudniania ludzi w lokalnych administracjach.

- Uważamy, że samorząd został przez pewne grupy zabetonowany. Przeciętny obywatel nie znajduje w nim oparcia. Młodzi, zdolni ludzie przegrywaja konkursy na stanowiska z osobami o gorszych kwalifikacjach, ale należących do partii. To trzeba zmienić i przywrócić ideę samorządu dla obywateli. Z tym ostrym i zdecycowanym programem pójdziemy krok po kroku aż do kolejnych wyborów - mówi Andrzej Szejna.