Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Łogień. Historie góralskie" - niezwykła premiera w teatrze kieleckiego Seminarium (WIDEO, zdjęcia)

/IB/
Juhasi, czyli klerycy Jarosław Góralski, Piotr Orlikowski i Łukasz Snoch zastanawiają się nad końcem świata.
Juhasi, czyli klerycy Jarosław Góralski, Piotr Orlikowski i Łukasz Snoch zastanawiają się nad końcem świata. Aleksander Piekarski
O filozofii, końcu świata, strachu przed drugim człowiekiem i wielkiej dezorganizacji prawią górale pod Giewontem. Z pomocą przychodzi im japoński profesor, żaba odmiennych zainteresowań i niezawodny Jan Paweł II.

[galeria_glowna]

Ważne

Ważne

Kolejne spektakle: 14,15 grudnia, 11,12, 18,19,25,26 stycznia. Wstęp jest wolny.

W najnowszej premierze teatru Wyższego Seminarium Duchownego w Kielcach śmiech miesza się z refleksją o szukaniu tożsamości człowieka.

Marcin C. Słoń (czyli ksiądz Stefan Radziszewski) tym razem wspólnie z klerykami Wyższego Seminarium Duchownego sięga do góralskich gadek, filozofii - gęste zapożyczenia z starożytnych mistrzów i księdza profesora Józefa Tischnera i literatury (Haruki Murakami - "Przygoda z owcą", Ewangelia Świętego Łukasza). W sztuce "Łogień. Historie góralskie" rzecz idzie o to, że odczytano datę końca świata z kalendarza Majów i wszystko stanęło na głowie. Jedyny ratunek w podhalańskich bacach, którzy zawsze na wszystko patrzą z góry i znają proporcje. Do tego wszystkiego przyplątuje się japoński profesor, zaintrygowany bacą cierpiącym od 37 lat na bezsenność, ale od studiowania góralskiej natury zamienia się w owcę i znika.

Tajemnicę rozwiązuje baba z barankiem, czyli Genowefa Pigwa. A cały ten góralsko-cepersko-japoński przekładaniec po to, żeby za księdzem Tischnerem stwierdzić, że dziwny ten dzisiejszy człowiek: drugiego człowieka się boi, samego siebie się boi, miłości się boi, wszystkiego się boi, tylko Boga się nie boi. W związku z tym, dawniej kiedy kochał na zabój, wszystko było dobre, potem, kiedy zaczął kochać jak zbój, między ludźmi zagościł szatan. A teraz wszystko mu minęło i, jak ten góral na trzecim etapie miłości, już tylko pije i nikogo nie chce.

"A przecie, kiedy chłop kocha babe, to jest rodzina, a jak jest rodzina, to jest Ojczyzna" - prawi proboszcz juhasowi, co się ze swoją narzeczoną pokłócił i już żadnej baby nie chce, bo wszystkie takie same.

Jest i odwołanie do homilii Jana Pawła II wygłoszonej 2 czerwca 1991 roku na lotnisku w Masłowie, w której papież przypominał, że każdy człowiek ma prawo do wolności osobistej pod warunkiem, że ta nie narusza wolności drugiego człowieka i nie czyni go ofiarą naszej wolności.

W sztuce reklamowanej jako postmodernistyczno -genderowa psychodelia jest i gender, pod postacią żaby, która namawia górala, żeby ją ucałował, to mu się zamieni w księżniczkę. Sprytny góral zabiera ją do ogródka, ale ani myśli całować. Od tego ma żonę i dziatki. A żaba, jak to żaba, przyda się w ogródku.

W przygotowaniu spektaklu tradycyjnie pomagali siostra Alina Furczyk z Zespołu Szkół Nazaretanek, państwo Teresa i Mirosław Bieliński, aktorzy Teatru imienia Żeromskiego. Konsultacji lingwistycznej w zakresie gwary góralskiej udzielili ksiądz Grzegorz Pastorczyk, Bożena Gąsienica, Maciej Ciapka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie