Łomża Vive Kielce gra o swoje drugie w tym sezonie trofeum i kontynuację niesamowitych serii

Kielczanie powalczą kontynuację niesamowitych serii - o 18. w historii klubu (są pod tym względem rekordzistami) i 13. z rzędu (tu również rekord) Puchar Polski. Zdobywają to trofeum nieprzerwanie od 2009 roku. W tarnowskim finale spotkają się z odwiecznym rywalem, Orlenem Wisłą Płock, którą niedawno pokonali na jej terenie po rzutach karnych 25:23, zdobywając swoje 19. mistrzostwo Polski.

Oba zespoły do pucharowej rywalizacji przystąpiły od półfinałów, będąc gospodarzami meczów. Kielczanie pokonali Energę MKS Kalisz 37:22, a płocczanie rozgromili Azoty Puławy 34:15.

Ostatni raz obie drużyny w finale pucharu spotkały się w 2019 roku w Poznaniu. Po zaciętym meczu 26:25 wygrali Żółto-Biało-Niebiescy. W 2020 roku rozgrywek nie dokończono z powodu pandemii, a rok później kielczanie wyeliminowali Nafciarzy w półfinale, w finale wygrywając 42:20 z Grupą Azoty Unią Tarnów. Ostatni raz zespół z Płocka wygrał finał z kielczanami w 2008 roku. Obie ekipy w ścisłym finale spotykały się 18 razy, siedem razy triumfowała ekipa z Mazowsza, 11 razy drużyna ze Świętokrzyskiego. Odkąd trenerem zespołu z Kielc jest Talant Dujszebajew (luty 2014), nie przegrał on na arenie krajowej żadnego trofeum, ani mistrzostwa, ani Pucharu Polski.

Dujszebajew sobotni mecz obejrzy z trybun, ponieważ ciąży na nim zawieszenie nałożone po półfinałowym meczu Pucharu Polski z sezonu 2020/21. Szkoleniowiec odcierpi w ten sposób trzeci z sześciu meczów kary, które wtedy otrzymał. Jeśli to tempo "odsiadki" będzie utrzymane, nasz zespół w Pucharze Polski będzie grał tylko w półfinałach i finałach, a Dujszebajew nadal będzie prowadził zespół, to kara zakończy się po ... półfinale rozgrywek w sezonie 2023/24. W Tarnowie zastąpi go drugi trener, Krzysztof Lijewski.

Po ostatnim meczu PGNiG Superligi w Płocku, który był niezwykle zacięty i dostarczył ogromnych wrażeń, a chorwaccy sędziowie pokazali w nim aż pięć czerwonych i jedną niebieską kartkę, nowo kreowani mistrzowie Polski mieli kilka dni wolnego, zajęcia wznowili w ostatni poniedziałek. Orlen Wisła w ostatni weekend grała w Lizbonie w finałowym turnieju Ligi Europejskiej, zajmując trzecie miejsce.

- Motywacja na pewno będzie. Spodziewaliśmy się, że nasz ostatni mecz z Płocku będzie trudny. Tego samego oczekujemy teraz – mówi rozgrywający kieleckiego zespołu, Igor Karačić. - Nie ma co za dużo gadać o taktyce, będzie walka i myślę, że jesteśmy do niej przygotowani. Płock będzie miał na pewno możliwości, żeby nam się przeciwstawić. Mają bardzo dobry zespół, który ma duży potencjał. Myślę, że będzie taki sam meczn jak w Płocku, czyli cały czas koło remisu. Chciałbym, żeby taki był, to nas dobrze przygotuje do Final Four Ligi Mistrzów – mówi Chorwat.

- Po meczu w Płocku odpoczęliśmy, na pewno odczuwamy trudy całego sezonu, ale w takim meczu jak w sobotę nie ma to znaczenia. Chcemy w tym sezonie zdobyć wszystko co możliwe i motywacji nam nie brakuje – zapewnia inny rozgrywający drużyny z Kielc, Władysław Kulesz.

- W Płocku nie wszystko nam się udawało, ale wygraliśmy. Rozmawialiśmy z trenerem, że teraz musimy zagrać bardziej z głową, a nie tylko walczyć z nimi. To będzie miks walki i taktyki. Będziemy jeszcze raz oglądać video. Na pewno będzie coś nowego w naszej grze, musimy coś wymyślić, żeby zaskoczyć przeciwnika. Ile będzie czerwonych kartek? W Płocku ile było? Pięć i niebieska... To ja się podpisuję od razu pod tym, żeby było sześć i nasza wygrana! - śmieje się Karačić.

Na nieco mniejsze emocje liczy drugi trener naszego zespołu, Krzysztof Lijewski.

– Mam nadzieję, że powtórzy się wynik końcowy z Płocka, ale chciałbym, aby przebieg meczu był inny. Wtedy nie wykorzystaliśmy wielu sytuacji, nie wyprowadzaliśmy kontrataków. Rzuciliśmy tylko 20 bramek. Liczę, że teraz skuteczność będzie dużo wyższa – mówi. - Zawodnicy z Płocka na pewno mają niedosyt i są rozgoryczeni. W meczu o mistrzostwo długo grali bardzo dobrze. Zresztą, w całym tym sezonie ich piłka ręczna wygląda świetnie. Do twardej i mocnej obrony dołożyli poukładany atak pozycyjny. Mają niewiele słabszych punktów. Ciężko pracują, żeby coś w końcu coś zdobyć, a od kilkunastu lat niczego nie wygrywają. Teraz to jest ich ostatnia szansę, aby uratować sezon. Ale my im nie ułatwimy zadania – dodaje Lijewski.

W Orlen Wiśle nie zagra hiszpański środkowy rozgrywający, Niko Mindeghia, który podczas meczu z zespołem z Kielc zerwał w kolanie więzadła krzyżowe.

- To moja pozycja, on jest z tego samego rocznika, co ja, bardzo lubię patrzeć na jego grę, jest niesamowity. Ale szkoda, że przydarzyła mu się kontuzja. Zastąpią go Dmitrij Żytnikow albo Tim Lucin. Z Lucinem grałem ostatnio w kadrze Chorwacji, bardzo fajny zawodnik, za parę lat będzie grał na bardzo wysokim poziomie - mówi 33-letni Igor Karačić.

Kielecką drużynę w Tarnowie będzie wspierała około 700-osobowa grupa kibiców. Po tym meczu do zakończenia sezonu Łomży Vive Kielce pozostanie już tylko turniej Final Four Ligi Mistrzów 18 i 19 czerwca w Kolonii.

ŁOMŻA VIVE KIELCE ORLEN WISŁA PŁOCK FINAŁ PUCHARU POLSKI 4 06 2022, GODZ. 18.30 - TRANSMISJA
Telewizja - TVP Sport
Internet - tvpsport.pl (LINK TUTAJ, aplikacja mobilna TVP Sport.