Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łucznictwo. Piotr Pawlik został złotym medalistą Halowych Mistrzostwach Polski Osób z Niepełnosprawnościami w Wiśle. Ma niesamowitą historię

Bartosz Wartałowicz
Bartosz Wartałowicz
Piotr Pawlik z trenerem Ryszardem Olejnikiem.
Piotr Pawlik z trenerem Ryszardem Olejnikiem. Archiwum prywatne
Piotr Pawlik został złotym medalistą Mistrzostw Polski Osób z Niepełnosprawnościami w Łucznictwie. Impreza sportowa odbywała się w Wiśle. Pochodzący z Zagnańska łucznik opowiada o początkach swojej kariery i trudach, z którymi się mierzy.

Niesamowita historia Piotra Pawlika. O początkach kariery, złotym medalu i przygotowaniach do zawodów

Zacznę od gratulacji panie Piotrze. Proszę powiedzieć, jak to jest być mistrzem Polski?
- Dziękuję, to bardzo przyjemne uczucie, bo w ubiegłym roku niedużo mi zabrakło, ale teraz dałem radę ustrzelić więcej. Kosztowało mnie to wiele wysiłku, ale jestem zadowolony. Chcę osiągnąć jeszcze więcej.

Czy to największe osiągnięcie?
- Jak dotąd tak. To dla mnie duża motywacja do ciężkiej pracy i osiągania kolejnych sukcesów. Łucznictwem zajmuję się od trzech lat i to były moje trzecie zawody halowe. Niektórzy uprawiają ten sport po kilkanaście lat.

Może uda się też otrzymać powołanie do kadry narodowej?
- Na ostatnich zawodach trener kadry narodowej nawet do mnie nie podszedł, nie chciał ze mną rozmawiać. Nie wiem czemu, może mnie nie lubi.

A kiedy kolejna impreza sportowa z pana udziałem?
- W lipcu w Kielcach będą Mistrzostwa Polski na torach otwartych. Celuję w złoty medal. Chcę iść po wszystko, ale zobaczymy, co będzie. Na pewno jestem mocniejszy fizycznie, bo na siłowni trenuję rok czasu.

A jak się pan przygotowuje do zawodów?
- Korzystam z pomocy fizjoterapeuty siłowni, łóżka masującego i komory hiperbarycznej. Korzystam z tej komory seriami: 10 razy, potem miesiąc lub dwa przerwy i kolejne 10 razy.

To nie są chyba małe koszty.
- Korzystam z siłowni i strefy spa firmy Wechsler Polska i Saude Medical Spa. Właściciel to Mariusz Marciniak, który nie bierze ode mnie pieniędzy. Nie udało by się bez finansowego wsparcia, którego udziela mi Michał Bajek z firmy Tawol. Jestem im bardzo wdzięczny za wsparcie.

A jak wyglądały początki pana kariery? Dlaczego w ogóle zdecydował się pan na łucznictwo?
- Powiem tak, trener Ryszard Olejnik zaczepił mnie pod Castoramą w Kielcach i od tego się zaczęło. Zaprosił mnie wtedy, żebym podjechał zobaczyć, jak to wygląda. Podjechałem, zobaczyłem, ale kilka razy rezygnowałem z łucznictwa, ale musiałem się dobrze zastanowić nad tym i powiedziałem sobie: "Nie no, trzeba do tego wrócić".

Czyli jest jakaś więź z tym miejscem, więź z trenerem Olejnikiem?
- Na pewno tak, jestem wdzięczny trenerowi. Łucznictwo to też dla mnie w pewnym stopniu forma rehabilitacji.

A tak na koniec, co by pan powiedział osobom niepełnosprawnym, które nie mogą znaleźć sobie zajęcia?
- Zachęcam te osoby, żeby się zastanowiły nad czynnym uprawianiem sportu, a nawet, żeby się nie zastanawiali i rozpoczęli treningi i przygodę ze sportem. To czyni człowieka szczęśliwszym i sprawniejszym fizycznie, przynajmniej w moim przypadku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie