Bogusław Dąbrowski, trener Łysicy:
Bogusław Dąbrowski, trener Łysicy:
- Byliśmy faworytem i to jest właśnie cały urok sportu, że nie zawsze faworyt zwycięża. Wierna zagrała bardzo dobrze. Piłkarzom z Małogoszcza należą się gratulacje za to spotkanie. My zagraliśmy słabo. Byliśmy nieskuteczni i niedokładni. Nie zasłużyliśmy na porażkę, ale na pewno nie byliśmy drużyną lepszą od Wiernej.
Łysica Akamit Bodzentyn - Wierna Małogoszcz 0:1 (0:0)
Bramka: 0:1 Bartłomiej Strzębski 78 min.
Łysica: Dymanowski 7 - Pawłowski 5, Kardas 5, Szymoniak 7, Kozubek 7 (80 P. Gardynik nie klas.) - Paprocki 5, Trela 7, Drej 4 (63 Gołąbek 3), Płusa 7 - Michta 5 (63 Mojecki 3), D. Gardynik 3 (63 Grzegorski 2).
Wierna: Mierzwa 8 - Krzeszowski 7, Bień 7, Pastuszka 7 (52 Milcarz 7), Piotrowski 7 - Ostrowski 7, Kita 7, Strzębski 8, B. Wijas 7 (85 Augustyn nie klas.) - Malinowski 7 (90 Gajek nie klas.), S. Wijas 7 (89 Januszek nie klas.).
Kartki: żółte: Kardas, Michta (Łysica); Bień, B. Wijas (Wierna). Sędziował: Tomasz Kita z Brzeska. Widzów: 180.
We wczorajszym spotkaniu wicelider rozgrywek z Bodzentyna poniósł drugą porażkę w tym sezonie, a pierwszą na wiosnę, ulegając drużynie z Małogoszcza 0:1. Zwycięską bramkę dla Wiernej strzelił Bartłomiej Strzębski. Gospodarze nie wykorzystali rzutu karnego.
Wierna była jedynym zespołem, który w rundzie jesiennej zdołał pokonać Łysicę. W meczu 14. kolejki małogoski zespół wygrał na własnym obiekcie z drużyną z Bodzentyna 2:0. Była to jedyna porażka do niedzielnego spotkania w tym sezonie podopiecznych trenera Bogusława Dąbrowskiego. Łysica do wczorajszego pojedynku z Wierną była ponadto niepokonanym zespołem na własnym obiekcie w tym sezonie.
DO PRZERWY WYRÓWNANY POJEDYNEK
W 8 minucie bardzo dobrą okazję na zdobycie bramki miał zawodnik gości Sebastian Wijas, ale po jego uderzeniu doskonale w bramce spisał się Tomasz Dymanowski. Zawodnik Wiernej miał także okazję w 17 minucie, ale za drugim razem także bardzo dobrze w bramce gospodarzy spisał się Dymanowski. W 35 minucie bardzo dobrą sytuację miał Damian Gardynik, który nie trafił w bramkę strzałem z dwunastu metrów. Minutę później bramkę dla gospodarzy zdobył Karol Drej. Gol nie został jednak uznany, ponieważ wcześniej faulu dopuścił się zawodnik Łysicy Piotr Pawłowski.
Mariusz Lniany, trener Wiernej:
Mariusz Lniany, trener Wiernej:
- Na pewno zaskoczyliśmy drużynę z Bodzentyna agresywną grą. Do przerwy mieliśmy dwie bardzo dobre sytuacje, których nie udało nam się wykorzystać. Widać było, że zawodnicy jechali do Bodzentyna zrehabilitować się za porażkę z Hutnikiem i to im się udało.
STRZĘBSKI DAŁ ZWYCIĘSTWO
Na początku drugiej połowy piłkarze z Bodzentyna groźnie zaatakowali, ale nie potrafili żadnej z sytuacji zakończyć zdobyciem bramki. W 60 minucie Sebastian Wijas strzelał głową, ale dobrze interweniował Dymanowski. Chwilę później w dogodnej sytuacji znalazł się Bartłomiej Malinowski, ale obrońcy Łysicy zdołali zablokować jego strzał. W 78 minucie po kontrataku gola dla Wiernej strzelił Bartłomiej Strzębski. Już dwie minuty później gospodarze mogli doprowadzić do wyrównania. W zamieszaniu podbramkowym faulowany został Karol Mojecki. Sędzia Tomasz Kita bez wahania wskazał na "jedenastkę". Rzut karny wykonywał Radosław Kardas, którego strzał obronił golkiper małogoskiej drużyny Przemysław Mierzwa.
W końcówce spotkania goście cofnęli się do obrony, a gospodarze próbowali za wszelką cenę wypracować sobie sytuację, z której mogliby zdobyć wyrównując bramkę. Żadna z sytuacji Łysicy do końca meczu nie została wykorzystana. Wierna po raz drugi w tym sezonie pokonała zespół z Bodzentyna i jak się okazało jest jedyną drużyną, której udało się pokonać ekipę Bogusława Dąbrowskiego i to dwukrotnie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?