Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łysica Bodzentyn przegrała z Garbarnią Kraków

KAR
Kamil Markiewicz
Łysica Bodzentyn w sobotnim, wyjazdowym spotkaniu musiała uznać wyższość lidera rozgrywek - Garbarni Kraków. Gościom sił na obronę starczyło tylko na pół godziny. Ostatecznie przegrali oni aż 0:5.

Garbarnia Kraków - Łysica Bodzentyn 5:0 (4:0)Bramki: 1:0 Tomasz Ogar 33 min., 2:0 Patryk Serafin 38, 3:0 Ogar 41, 4:0 Petar Borovićanin 44, 5:0 Karol Kostrubała.

Garbarnia: Cabaj - Borovićanin (77. Szymonik), Ferens (75. Cygnarowicz), Kalemba, Kostrubała - Moskal, Nowak (68. Pietras), Ogar (65. Łukasik), Serafin - Stokłosa, Siedlarz.

Łysica: Dymanowski 3 - Płusa 4 (77. Mech nie klas.), Kardas 2, Szymoniak 3, Kupczyk 3 - Mularczyk 3, Maniara 3, Dulęba 3 (70.
Ryba 1), Pawłowski 3, Chrzanowski 3 (60. Garbacz 1) - Michta 3 (82. Grzegorski nie klas.).

Kartka: żółta: Kupczyk (Łysica). Sędziował: Paweł Gądek (Tarnów). Widzów: 200.

Do Krakowa zespół z Bodzentyna pojechał z pozytywnym nastawieniem. Drużyna, z Garbarnią, która walczy o awans do drugiej ligi miała nastawić się na grę defensywną i szukać swoich szans po kontratakach.

Od początku spotkania stroną dominującą byli gospodarze, którzy próbowali sforsować defensywę zespołu z Bodzentyna. Łysicy długo udawało się odpierać ataki rywali. Goście mieli swoje szanse na strzelenie goli. Dwukrotnie w sytuacji sam na sam z bramkarzem gospodarzy Marcinem Cabajem znalazł się Szymon Michta. Doświadczony golkiper Garbarni wyszedł zwycięsko z tych pojedynków. Przy pierwszej sytuacji Cabaj odbił piłkę przed siebie, przejął ją Patryk Dulęba, ale bramkarz z Krakowa zdołał obronić jego strzał. Okazję na zdobycie bramki miał także Dominik Chrzanowski, ale Cabaj obronił jego uderzenie. W 33 minucie gospodarze wyszli na prowadzenie. Tomasz Ogar strzałem z 16 metrów pokonał Tomasza Dymanowskiego. Garbarnia poszła za ciosem. W ciągu kolejnych 11 minut zdobyła jeszcze trzy bramki. Goście okazali się bezradni przy skutecznych atakach krakowskiej drużyny.

W drugiej połowie działo się mniej, niż w pierwszej. Gospodarze spokojni o końcowy wynik kontrolowali to, co działo się na boisku. Piłkarzom z Bodzentyna udało się wyprowadzić trzy groźne kontrataki, które ostatecznie nie zakończyły się zdobyczą bramkową. W pierwszej akcji, w 47 minucie Patryk Dulęba nie zdołał skierować piłki do bramki gospodarzy. W 55 minucie Cabaj wyłuskał futbolówkę spod nóg Michty, w sytuacji sam na sam. W 59 minucie wynik spotkania ustalił Karol Kostrubała, który przelobował Dymanowskiego. Łysica miała szansę na zdobycie honorowej bramki. W 75 minucie Piotr Pawłowski, który minął obrońców Garbarni strzelił tuż obok słupka.

To już druga, tak wysoka porażka zespołu z Bodzentyna w rundzie wiosennej, a trzecia w tym sezonie. W meczu 19. kolejki uległa ona Wiśle Sandomierz również 0:5, a w spotkaniu 6. kolejki przegrała na wyjeździe ze Spartakusem Aureus Daleszyce 0:4.

Piotr Dejworek, Łysica:

- Przed meczem założyliśmy sobie, że skupimy się na defensywie i spróbujemy poszukać szans na zdobycie bramki po kontratakach. To się sprawdzało, tylko w kontrach byliśmy strasznie nieskuteczni. Gospodarze byli lepszym zespołem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie