Łysica Bodzentyn - KP KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski 2:0 (0:0)
Bramki: 1:0 Szymon Michta 72 min., 2:0 Kamil Mech 87.
Łysica: Dymanowski 7 - Dulęba 7 (90. W. Kucała nie klas.), Kardas 7, Pawłowski 7, Kupczyk 7 - D. Chrzanowski 7, Maniara 7, Ryba 7, Garbacz 7 - Michta 8 (80. Witkowski nie klas.), Anduła 4 (34. Mech 5).
KP KSZO 1929: Szram 5 - Stachurski 5 (60. Niziołek 3), Jagiełło 5, Grunt 5, Sołtykiewicz 4 (46. Gębalski 4) - Bełczowski 4,
Mikołajek 4 (46. Mężyk 4), Mąka 5, Kalista 5 - Czajkowski 4 (46. Mianowany 4), Dziadowicz 4.
Kartki: żółte: Kupczyk (Łysica); Gębalski (KP KSZO 1929). Sędziował: Paweł Gądek (Tarnów). Widzów: 200.
W pierwszej połowie gospodarze skoncentrowali się na grze w defensywie. Łysica nie mogła pozwolić sobie na wymianę ciosów z niżej notowanym rywalem. Taka taktyka okazała się skuteczna, ponieważ mimo, że ostrowiecki zespół miał przewagę, to nie udało mu się sforsować obrony ekipy z Bodzentyna.
Łysica trafiała w słupek
Gospodarze w tej części meczu, mimo, że cofnęli się do obrony, mieli klika podbramkowych okazji po kontratakach. W 5 minucie po jednej z takich akcji Dariusz Anduła trafił w słupek. W 15 minucie w dogodnej sytuacji na zdobycie bramki znalazł się Piotr Maniara. Po jego uderzeniu piłka trafiła w słupek.
Przeprowadzili skuteczne kontrataki
Po przerwie przewagę nadal miał KSZO 1929, ale obrona gospodarzy grała solidnie, nie pozwalając na zbyt wiele graczom z Ostrowca Świętokrzyskiego. Łysica groźnie kontratakowała. W 71 minucie Łysica wyszła na prowadzenie. Po dośrodkowaniu Kamila Garbacza gola strzelił Szymon Michta. Po utracie bramki goście rzucili się do ataku, chcąc doprowadzić do wyrównania. W końcówce piłkarze z Bodzentyna przeprowadzili kolejny skuteczny kontratak. Ołeksija Szrama pokonał Kamil Mech, ustalając wynik spotkania na 2:0 dla gospodarzy.
Przed KSZO 1929 finał Pucharu Polski
Dla zespołu z Bodzentyna, który spada do czwartej ligi, był to ostatni mecz w tym sezonie. Przed zespołem z Ostrowca Świętokrzyskiego finał Pucharu Polski na szczeblu okręgu świętokrzyskiego. KSZO 1929, w środę, o godzinie 17, zmierzy się na własnym stadionie z innym trzecioligowym zespołem Spartakusem Aureus Daleszyce.
Stanisław Kucała, prezes Łysicy: - Rozegraliśmy bardzo dobre spotkanie. Oba zespoły nie wystąpiły w optymalnych składach. Nam udało się lepiej wykorzystać tą sytuację. Uważam, że dużym sukcesem jest wygrana z tak dobrym przeciwnikiem, tym bardziej, że przez cały pojedynek mieliśmy aż pięciu młodzieżowców w składzie. Zaprezentowali się oni z bardzo dobrej strony.
Tadeusz Krawiec, trener KSZO 1929: - Ten mecz nie miał żadnego wpływu na układ tabeli, dlatego na boisku w naszym zespole pojawili się ci zawodnicy, którzy wcześniej mieli mniej szans na występy. Niektórzy z nich, w kolejnym sezonie, jako młodzieżowcy będą stanowić o sile tej drużyny. Nie jestem zadowolony ze swoje drużyny, ponieważ przegraliśmy z zespołem z dołu tabeli, który niczym szczególnym się nie wyróżniał. Cieszy mnie to, że nikt nie odniósł urazu przed środowym, finałowym meczem Pucharu Polski, który zagramy ze Spartakusem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?