Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łysica Bodzentyn zremisowała z Koroną II Kielce

Kamil Markiewicz
Fragment wczorajszego, derbowego spotkania w Bodzentynie. O piłkę walczą Michał Mokrzycki (z prawej) z Korony i Piotr Ryba.
Fragment wczorajszego, derbowego spotkania w Bodzentynie. O piłkę walczą Michał Mokrzycki (z prawej) z Korony i Piotr Ryba. Rafał Roman
Od początku spotkania przewagę mieli goście, którzy częściej utrzymywali się przy piłce. Nie przekładało się to jednak na sytuacje podbramkowe. W pierwszej części pojedynku żadna z drużyn nie stworzyła sobie stuprocentowej okazji do strzelenia gola.

We derbowym spotkaniu Łysica Bodzentyn zremisowała na własnym boisku z rezerwami Korony Kielce 0:0

Łysica Bodzentyn - Korona II Kielce 0:0

Łysica: Dymanowski 5 - Płusa 1 (17. Dulęba 5), Szymoniak 5, Kardas 5, Kupczyk 5 - Mech 5, Pawłowski 5, Maniara 5, Ryba 6 - D. Chrzanowski 5 (83. Garbacz nie klas.), Anduła 5.

Korona II: Łodej 6 - Bednarski 6, Wrześniewski 7, Rogala 7, Korcz 6 - Kotarzewski 6, Stachura 6 (67. Uniat 3), Załęcki 7, A. Paprocki 6 - Mokrzycki (84. Poński nie klas.) - Laskowski.

Kartki: żółte: Laskowski, Załęcki, Kotarzewski (Korona II). Sędziował: Przemysław Białacki (Kielce). Widzów: 50.

Znacznie inaczej wyglądała druga połowa. Już w 50 minucie bramkę mógł zdobyć Jakub Kotarzewski, który znalazł się w sytuacji sam na sam z golkiperem gospodarzy Tomaszem Dymanowski. Gracz Korony nie zdecydował się na oddanie strzału. Zagrał do Huberta Laskowskiego, który nie zdołał pokonać bramkarza bodzentyńskiej drużyny. Laskowski w tej części meczu mógł jeszcze trzykrotnie pokonać Dymanowskiego. Gracz gości nie wykorzystał żadnej z dogodnych sytuacji.

W 70 minucie w sytuacji sam na sam z bramkarzem gospodarzy znalazł się Andrzej Paprocki. W ostatniej chwili strzał zawodnika Korony zablokował obrońca gospodarzy. W 75 minucie w sytuacji sam na sam z bramkarzem kieleckiej drużyny znalazł się Dariusz Anduła. Doświadczony zawodnik ekipy z Bodzentyna nie wykorzystał szansy na strzelenie gola.

W końcówce bramki mogli zdobyć inni piłkarze Łysicy. Szanse na zdobycie bramek po zagraniach ze stałych fragmentów gry mieli Radosław Kardas i Piotr Pawłowski, ale żaden nie zdołał pokonać Gabriela Łodeja.

MÓWIĄ TRENERZY:
Stanisław Kucała, prezes Łysicy:

- Zagraliśmy z czterema młodzieżowcami w składzie. Zostało to spowodowane ubytkami kadrowymi. W pierwszej połowie dominowali goście, ale nie stworzyli sobie żadnej klarownej okazji do strzelenia gola. Po przerwie mecz wyglądał całkiem inaczej. Stopniowo zaczęliśmy przejmować inicjatywę.

Paweł Czaja, trener Korony II:

- W mojej ocenie byliśmy zdecydowanie lepszym zespołem od gospodarzy. Naszym największym mankamentem był brak skuteczności. Mieliśmy kilka dogodnych okazji do zdobycia bramek, ale żadnej nie wykorzystaliśmy. Mogło się to zemścić w końcówce spotkania, ponieważ Łysica miała dwie dobre okazje do zdobycia bramek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie