Maciej Kmita: - Nie ma kompromisów jeśli chodzi o prawa człowieka

Od kiedy należysz do stowarzyszenia European Deomocrat Students?
Dużo by opowiadać. W skrócie - zaczęło się w kwietniu ubiegłego roku. Byłem jednym z organizatorów międzynarodowej konferencji Młodzi Przeciw Korupcji. Odbyła się w Warszawie i odbiła głośnym echem. To był sukces. Wtedy zostałem zaproszony do stałej współpracy ze Stowarzyszeniem EDS. To najstarsza organizacja skupiająca młodych ludzi, studentów z terenu Europy, którzy inspirują Europejską Partię Ludową do działania na forum instytucji unijnych.

Dopiero wróciłeś z Cypru, z posiedzenia EDS. Uważasz, że to było ważne wydarzenie ?
Z całą pewnością tak. Na posiedzeniu Komisji Praw Człowieka, której jestem członkiem, jednogłośnie przyjęto rezolucję dotyczącą ochrony praw człowieka w Turcji. Nie odrzuciliśmy żadnego z jej fragmentów, za to dodaliśmy kilka potrzebnych paragrafów. Rezolucję zgłosiło Stowarzyszenie Młodych Demokratów, a ja miałem zaszczyt być jej autorem. Chcieliśmy pokazać, że nie ma kompromisów jeśli chodzi o przestrzeganie praw człowieka i że członkowie EDS nie akceptują tego, co dzieje się w Turcji, a tym samym pobudzić instytucje Unii Europejskiej do działania. Myślę, że to ważne, że Polska ma istotny wkład w takie działania.

Zostałeś też członkiem redakcji kwartalnika „Bullseye”...
Zarząd EDS i redaktor naczelny przyjęli moją aplikację i zaprosili do współpracy. Skupię się na polityce społecznej, systemie edukacji i sytuacji państw Partnerstwa Wschodniego, które szczególnie leży w kręgu moich zainteresowań.