Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Magda prawie nie widzi, ale…bardzo celnie strzela

Iwona ROJEK
Magda Dudowicz z każdych mistrzostw przywozi puchary i medale. Kielczanka reprezentuje Polskę, strzela w pożyczonej kurtce i z pożyczonego karabinu. Sympatyczna młoda kobieta robi furorę w całym kraju, marzy o wzięciu udziału w paraolimpiadzie.
Magda Dudowicz z każdych mistrzostw przywozi puchary i medale. Kielczanka reprezentuje Polskę, strzela w pożyczonej kurtce i z pożyczonego karabinu. Sympatyczna młoda kobieta robi furorę w całym kraju, marzy o wzięciu udziału w paraolimpiadzie. Fot. Aleksander Piekarski
Kielczanka robi furorę na zawodach w całej Polsce, choć na zwodach występuje w pożyczonych strojach, strzela też z pożyczonej broni.

Sympatyczna kielczanka Magdalena Dudowicz mimo tego, że ma 90 procent utraty wzroku wygrywa w zawodach …strzeleckich z użyciem broni laserowej i broni śrutowej.

W mieszkaniu 36-letniej Magdy na osiedlu Bocianek w Kielcach na półkach stoją puchary, które zdobyła na ogólnopolskich zawodach. Od urodzenia związana z Kielcami, choć prawdę mówiąc nie ma tu prawie żadnych warunków do trenowania tej dyscypliny sportu. Z sentymentu nie zamierza przenosić się do innego miasta mimo wielu propozycji - w duszy oczekuje, że coś mogłoby się dla niej zmienić na lepsze.

- Wiele osób dziwi się jak to możliwe, żeby osoba tak słabo widząca uprawiała strzelectwo, ale mój przykład pokazuje, że jedno drugiemu nie przeszkadza - miło się uśmiecha. - Tą dziedziną sportu zainteresowałam się na obozie żeglarskim. Wtedy organizator obozu prezentował sprzęt strzelecki i zaprosił mnie do strzelania. Okazało się, że świetnie sobie poradziłam. Zdobyłam 94 punkty na 10 strzałów. To było dwa lata temu, teraz po wielu sukcesach, mam wreszcie trenera, z którym od niedawna doskonalę swoje umiejętności, co najmniej dwa razy w tygodniu.

Młoda kobieta wyjaśnia, że strzelectwo laserowe jest w Polsce dostępne dla niewidomych i niedowidzących dopiero od pięciu lat, a śrutowe, które też uprawia, od tego roku. W obu dyscyplinach strzela się na słuch. Im wyższy dźwięk tym bliżej dziesiątki. Dyscypliny różnią się typem broni i wykorzystaną technologią. W strzelaniu laserowym jest przy broni laser i celuje się do światłoczułej tarczy przypominającej laptop, w strzelaniu śrutowym zamiast przyrządów celowniczych, montuje się na broni "lunetę" Swarovskiego, która przetwarza światło odbite od tarczy na dźwięk.

ZAATAKOWAŁA JĄ CUKRZYCA

Magdzie z trudem przychodzi opowiedzenie tego, w jakich okolicznościach straciła wzrok, bo tak jak wszyscy ludzie pragnęłaby być zdrowa. I taka się zresztą urodziła. Do szóstego roku życia była wesołą, żywotną dziewczynką. - Gdy skończyłam sześć lat mama zorientowała się, że coś ze mną jest nie tak, bo ciągle odczuwałam pragnienie - opowiada swoją historię. - Szybko okazało się, że mam cukrzycę typu I, tak zwaną młodzieńczą, co było dla wszystkich potwornym zaskoczeniem, bo nikt w rodzinie nigdy nie chorował. Oczywiście wszyscy się zastanawiali dlaczego mnie to spotkało, niektórzy przypuszczali, że może silne antybiotyki, które brałam wcześniej przy zapaleniu płuc uszkodziły moją trzustkę, ale do dziś nie wiadomo, bo przyczyny tej choroby są nieznane. Wraz z tą diagnozą skończyło się moje beztroskie dzieciństwo.

Ciągłe mierzenie poziomu cukru, ustalanie diety, branie insuliny stało się moją codziennością. Ale przez wiele lat choroba nie przeszkadzała mi w miarę normalnym życiu. Interesowało mnie prawie wszystko, literatura, sport, muzyka, chodziłam na lekcje rysunku, podróżowałam, w szkole podstawowej i średniej Liceum imienia Śniadeckiego w Kielcach trenowałam koszykówkę, a potem poszłam na studia i skończyłam dwa kierunki ekonomiczne. Najpierw obroniłam pracę licencjacką na Politechnice Świętokrzyskiej w Kielcach z zarządzania, a potem dwie prace magisterskie na Akademii Ekonomicznej w Krakowie ze specjalności zarządzanie firmą i z rachunkowości. Na trzecim roku studiów w Kielcach zaczęły się moje nagłe problemy ze wzrokiem i to dosłownie z dnia na dzień.

Jednego dnia czytałam bez problemu książkę, a drugiego przestałam widzieć. Takie spustoszenie poczyniła w moim organizmie cukrzyca, mimo, że była cały czas leczona. Miałam kilka zabiegów w tym usunięcie ciała szklistego z podaniem oleju silikonowego, usunięcie wtórnej zaćmy, ale wzrok nadal się pogarsza. To był dla mnie wstrząs, przyznaję, ale człowiek z czasem przyzwyczaja się do tego co ma. Na szczęście wtedy z wielką pomocą przyszli moi koledzy i koleżanki. Nie dali mi odczuć, że coś jest ze mną nie tak, dalej wszędzie mnie zabierali, towarzyszyli mi na co dzień, mimo, że coraz słabiej widziałam. Najwięcej jednak zawdzięczam rodzicom i dziadkom. To oni wozili mnie i szukali pomocy w przeróżnych klinikach w kraju i za granicą - opowiada.

Magda mówi, że teraz w innych miastach porusza się z białą laską, ale w rodzinnym mieście, w Kielcach jakoś nie ma odwagi jej zabrać. Na osiedlu daje sobie radę, za daleko od domu sama nie odchodzi. - Jest mi ciężko pokazywać się z tą laską, może wstydzę się sąsiadów, znajomych, choć oni pewnie wiedzą, że ja już prawie nie widzę - zamyśla się.

SUKCESY BARDZO CIESZĄ

Sukcesy sportowe sprawiają Magdzie wielką satysfakcję. - Na pewno mnie w jakiś sposób dowartościowują, dają zadowolenie, cieszę się też bardzo z tego, że rodzice się z nich cieszą - mówi. - W tym roku mam już na koncie wygrany puchar Polski z broni śrutowej, co dało mi awans do kadry Polski. Sezon z broni laserowej zaczyna się na jesieni.

Marzeniem Magdy było prowadzenie biura rachunkowego, zdolności ekonomiczne odziedziczyła po rodzicach, właśnie mama je prowadzi, ale stało się inaczej. - Moje życie składa się teraz z pracy zawodowej i z uprawiania sportu - mówi. - Pracuję w firmie zajmującej się nośnikami reklamy. Dużo pomaga mi tata. W życiu trzeba umieć zweryfikować swoje cele, bo ono samo nas do tego przymusza. Wyznaczam sobie cele na miarę możliwości. Podczas treningów chcę być coraz lepsza, marzę o tym, żeby kiedyś wziąć udział w Paraolimpiadzie. Najbliższa w 2012 roku odbędzie się w Londynie. Mam nadzieję, że do tego czasu ta dziedzina sportu zostanie do niej zakwalifikowana.

Od dziecka aż do dzisiaj musi prowadzić taki styl życia, który jej nie zaszkodzi przy cukrzycy. Cztery razy dziennie przyjmuje insulinę. - Uważam na jedzenie - opowiada. - Ale to nie jest tak, że nie mogę zjeść kawałka tortu. Dziś na temat cukrzycy wiem już wszystko. - Chyba nawet więcej niż niejeden lekarz - śmieje się. - Magdzie marzy się jeszcze wiele innych rzeczy. - Tak jak każdy mam pewne oczekiwania od życia. Chciałabym bardzo zwiedzić Norwegię, zobaczyć fiordy, koło podbiegunowe - mówi rozmarzona. - Jeśli mi na to pozwoli resztka wzroku. Ale moje największe marzenia są związane ze sportem.

Optymizmem napawa mnie niedawna wizyta wraz z panią prezes klubu u pana wiceprezydenta Kielc Andrzeja Syguta i pana dyrektora Wydziału Edukacji, Kultury i Sportu Mieczysława Tomali, którzy obiecali zaspokoić częściowe potrzeby sprzętowe klubu. Wtedy nie tylko ja sama miałabym na czym trenować, ale stworzylibyśmy warunki dla całej sekcji strzeleckiej i można by było urządzać w Kielcach ogólnopolskie zawody strzeleckie. Teraz biorę udział w mistrzostwach w pożyczonej kurtce od mojego trenera, która kosztuje ponad 1000 złotych, w pożyczonych butach, rękawicy, strzelam z pożyczanej broni. W innych klubach zawodnicy takim sprzętem dysponują.

POMAGA SPOKOJNY CHARAKTER

Na pytanie co pomaga Magdzie odnosić tak wspaniałe wyniki w strzelaniu mówi, że chyba jej charakter.

- Aby dobrze strzelać trzeba umieć się wyciszyć, być spokojnym, opanowanym, zrównoważonym i dokładnym człowiekiem - ja taka właśnie jestem - mówi o sobie. - Dobra statyka sprzyja celnym strzałom. Trzeba być też obsłuchanym w dźwiękach, które wydają urządzenia pozwalające nam strzelać.

- Magda jest niesamowicie skromną, mądrą, dobrą osobą - dopowiada Grażyna Wątroba. - Bardzo mi zaimponowała. Poznałyśmy się na zawodach i od tamtej pory zaprzyjaźniłyśmy się. - Pamiętam, że na te zawody popędziłam prosto z koncertu - śmieje się Magda. - Bo moim wielkim konikiem jest też muzyka. I co ciekawe lubię muzykę heavy metalową. - Zastanawiałam się dlaczego i doszłam do wniosku, że może mocne, basowe dźwięki nieco urozmaicają moje życie. Może taka adrenalina płynąca z muzyki i ze sportu jest mi potrzebna w życiu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie