O tym, że dziewczynka ma poważną wadę serca, jej rodzice dowiedzieli się, gdy jej mama była w 20 tygodniu ciąży. Zdiagnozowano u niej tetralogię Fallota oraz zwężenie zastawki pnia płucnego, co w konsekwencji zaburza normalne odprowadzanie krwi z serca do płuc. Zmiany te utrudniają utlenowienie krwi w płucach i prowadzą do epizodów sinicy. Kornelia nie może się męczyć, każdy większy wysiłek fizyczny sprawia, że robi się szara.
Ale uśmiech rzadko schodzi z jej twarzy, bowiem rodzice i starsza siostra Patrycja dbają o to, by 2-latka, mimo ciężkiej choroby, miała normalne, radosne dzieciństwo.
Jak podkreśla tata Kornelii, Damian, obcy ludzie praktycznie nie są w stanie poznać, że dziewczynka jest chora. - Należy jednak przestrzegać wielu zasad - dodaje Pani Sylwia.
- Po pierwsze nie może nas odwiedzać nikt z infekcją. Zwykłe przeziębienie jest bardzo groźne dla serduszka Kornelii. Musimy również uważać, aby córeczka nie płakała za długo, nie biegała i nie przemęczała się. Niestety, zabraniamy jej tego, co dla dzieci w jej wieku jest codziennością.
Rokowania w przypadku Kornelii były bardzo złe. -Poinformowano nas, że prawdopodobnie Kornelia umrze w ciągu 24 godzin. Miałam zrobione badania genetyczne i lekarze mówili również, że takie dziecko będzie roślinką. Kazano nam przygotować się na najgorsze. Na szczęście okazało się, że wadzie serca nie towarzyszą żadne wady genetyczne – mówi mama dziewczynki, Sylwia Molenda.
Przeprowadzenie operacji, która usunęłaby wadę serca Kornelii, okazało się w Polsce niemożliwe. Rodzina rozpoczęła, więc poszukiwania zagranicznej lecznicy, która podjęłaby się tego wyzwania.
- Pod długich tygodniach oczekiwań otrzymaliśmy informację, że jest lekarz, który może wykonać jednorazowy zabieg ratujący życie naszej kruszynki- mówi. Profesor Adriano Carotti ze szpitala Dzieciatka Jezus w Rzymie to specjalista od skomplikowanych wad serca.
Dziewczynka została zakwalifikowana do operacji, której koszt został oszacowany na 165 tysięcy złotych. Na zebranie pieniędzy było niewiele czasu, ponieważ dziecko musiało trafić na operację przed ukończeniem drugiego roku życia. Rozpoczęła się spontaniczna zbiórka pieniędzy, w którą zaangażowali się również mieszkańcy gminy. Pieniądze zbierano podczas kwesty i licytacji, która odbyła się przy okazji czerwcowej imprezy Miedzianogórska Gmina.
Po wielu miesiącach oczekiwań termin operacji Kornelii został ustalony na 30 stycznia. – Wyjeżdżamy do Rzymu w sobotę, 29 stycznia mamy się stawić na badaniach, a na następny dzień zaplanowana jest operacja, które będzie trwała około ośmiu godzin – mówi mama dziewczynki. – Nasz pobyt w rzymskiej klinice ma potrwać około 40 dni.
Sylwia Molenda przyznaje, że jest pełna obaw, ale i wielkiej nadziei na to, że Kornelia odzyska zdrowie i będzie mogła żyć, tak jak inne dzieci.
- Jedziemy do Rzymu po zdrowie dla Kornelki, wierzymy, że wszystko będzie dobrze – mówi mama dziewczynki. – Chciałabym podziękować wszystkim tym, którzy swoją pomocą, wsparciem finansowym i słowami otuchy przyczynili się do tego, że nasza córeczka wyjeżdża na operację. To dla niej jedyna szansa na to, by mogła swobodnie oddychać, bawić się i cieszyć życiem.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
ZOBACZ: FLESZ. EMERYTURY DLA MATEK
Źródło:vivi24
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
