Małe prokuratury rejonowe idą pod nóż

Od kilku miesięcy w Prokuraturze Generalnej pracuje zespół, który ma wytypować liczbę prokuratur rejonowych przeznaczonych do likwidacji. Na liście przeznaczonych do likwidacji placówek są te w Staszowie i Opatowie.

ZMIANY UDERZĄ W LOKALNE SPOŁECZNOŚCI?

Oznacza to, że mieszkańcy, szukając sprawiedliwości, będą musieli pokonać kilkadziesiąt kilometrów, zamiast dotychczasowych kilkunastu. Wczoraj informacja o wstępnej liście placówek wytypowanych do likwidacji ujrzała światło dzienne. Po zmianach ma być lepiej, przynajmniej dla prokuratorów. Dla poszkodowanych zalety wynikające ze zmian nie są już tak oczywiste.

Zdaniem przedstawicieli Prokuratury Generalnej, zmiany mają przełożyć się na lepszą organizację pracy i oszczędności, choćby z tytułu kosztów utrzymania budynków na potrzeby mniejszych placówek.

Ale likwidacja placówek w oczach mieszkańców to degradacja miast, bądź co bądź powiatowych. Prokuratorzy patrzą na razie na tę listę przez palce. - To nie pierwszy taki pomysł - mówią.

MAŁO PROKURATORÓW, MAŁA SKUTECZNOŚĆ?

Wśród kryteriów, którymi kieruje się zespół pracujący nad zmianami, jest liczba prokuratorów. "Czystka" w sieci prokuratur rejonowych dotknie te placówki, w których jest od trzech do pięciu prokuratorów. Ale zdaniem przedstawicieli Prokuratury Generalnej, nie tylko to jest brane pod uwagę.

- Liczba prokuratorów w jednostce nie jest kryterium przesądzającym. Zespół, który pracuje już od kilku miesięcy, bierze pod uwagę również liczbę mieszkańców na terenie działania placówki, to, czy jest tam również sąd, oraz koszty utrzymania placówki. Ideą, która przyświeca zespołowi, jest racjonalizowanie struktury. Chcemy prokuratury sprawnej, skutecznej, dlatego chcemy przyjrzeć się jej strukturze, sprawdzić, czy nie jest zbyt rozdrobniona - wyjaśnia Mateusz Martyniuk, rzecznik prasowy prokuratora generalnego.

OPATÓW I STASZÓW DO LIKWIDACJI?

Wstępne założenia mają być znane w październiku. Z informacji uzyskanej od rzecznika Prokuratury Generalnej wynika, że ogólna liczba placówek rekomendowanych do likwidacji będzie o wiele mniejsza niż to obecnie zakładane. W tej chwili na liście pojawia się liczba 82 placówek, które mają zniknąć.
Co o tym pomyśle sądzą prokuratorzy? - Nie będę wypowiadał się w tej kwestii. Nasze zdanie zostało wyrażone. Jesteśmy placówką, która podlega decyzjom zwierzchników. Najpierw trzeba poczekać na ostateczne decyzje - mówi Piotr Okarski, zastępca prokuratora rejonowego w Staszowie.

Podobne zdanie w tej kwestii ma również Renata Orłowska, prokurator rejonowy w Opatowie. - Prawda jest taka, że są to decyzje przełożonych, które określają zasady funkcjonowania jednostek organizacyjnych. Dla nas, jako pracowników, wiadomość nie jest może przyjemna, bo mamy co robić, mamy bardzo dużo spraw - mówi Orłowska.

ZMIANY DEGRADUJĄ ZNACZENIE MIAST?

W ubiegłym roku prokuratorzy z Opatowa zajmowali się 1450 sprawami. W pierwszym półroczu tego roku było ich już 750. Prokuratorzy ze Staszowa w ubiegłym roku prowadzili 1258 spraw karnych, w tym roku było ich już 660.

Zmiany nie uderzą w prokuratorów, ponieważ zostaną oni przeniesieni do innych jednostek. Pewności zatrudnienia nie mają jednak pracownicy administracji. Ale trudniej będzie przede wszystkim tym, którzy pomoc mieli do tej pory na wyciągnięcie ręki. W przypadku likwidacji placówki w Staszowie, najbliższa "rejonówka" będzie w Sandomierzu. Mieszkańcy Opatowa będą musieli przejechać się do Ostrowca Świętokrzyskiego.

Dla obu miast jest to kolejny cios, który może zmniejszyć ich znaczenie w regionie, bo w tym roku zdecydowano o likwidacji Wydziału Pracy w Sądzie Rejonowym w Staszowie, który obsługiwał oba powiaty.