- Czy jesteśmy w stanie wygrać w Białymstoku? Myślę, że tak. Jesteśmy w dobrych humorach, w dobrej dyspozycji, na treningach pada dużo bramek, więc myślę, że i w Białymstoku coś strzelimy, a nic nie stracimy – mówi Małkowski. Podkreśla jednak, że Koronę czeka trudny mecz, a w drugiej rundzie rozgrywek, którą kielczanie rozpoczynają w Białymstoku, zespoły będą już maksymalnie zmobilizowane.
- Z każdą kolejką będzie coraz mniej meczów i każda drużyna ma tego świadomość. W tym mroku rozegramy sześć kolejek, na wiosnę zostanie dziewięć z sezonu zasadniczego, a wiemy jak tabela się układa i wiele drużyn będzie chciało odbić sobie niepowodzenia z pierwszej rundy. Na pewno jednym z takich zespołów jest Jagiellonia. Ma potencjał i myślę, że w końcu się przebudzi, ale będzie to już po meczu z Koroną –dodaje Małkowski.
Dla kieleckiego bramkarza mecz jest szczególny, gdyż na trybunach „Jagi” zasiądzie jego rodzina.
- W Białymstoku mieszkają moja mama, ciocia, babcia, brat i będą kibicować Jagiellonii. Ja postaram się dać im małego pstryczka i bardzo liczę na nasz dobry wynik– kończy Małkowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?