Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mało kto wierzył, że wybudzi się ze śpiączki. Dziś Paweł Kwiecień z Cudzynowic, w powiecie kazimierskim walczy o sprawność. Zobacz zdjęcia

Paulina Baran
Paulina Baran
Pawel przed wypadkiem i po wybudzeniu się ze śpiączki.
Pawel przed wypadkiem i po wybudzeniu się ze śpiączki. Archiwum prywatne
Minął rok od tragicznego wypadku komunikacyjnego, w którym omal nie zginął 20 - letni obecnie Paweł Kwiecień z Cudzynowic w powiecie kazimierskim. Chłopak doznał tak poważnych obrażeń mózgu, że nawet lekarze nie dawali szans na to, że kiedyś obudzi się ze śpiączki. Dziś nasz bohater dostał nowe życie i dzięki systematycznej rehabilitacji uczy się wszystkiego od początku. Zobaczcie, jak pięknie się rehabilituje i pomóżcie zebrać pieniądze na kolejne turnusy.

Mało kto wierzył, że wybudzi się ze śpiączki. Dziś Paweł Kwiecień z Cudzynowic próbuje stanąć na nogi

To miał być dzień jak każdy inny, a okazał się dramatyczny w skutkach. 20 października Paweł jechał z dwójką swoich kolegów. Był pasażerem i siedział na tylnym siedzeniu. W pewnym momencie kolega, który prowadził wyjechał z drogi podporządkowanej na główną nie ustępując pierwszeństwa. W auto uderzyły dwa inne samochody. Paweł ucierpiał najbardziej.

W ciężkim stanie został zabrany karetką do szpitala.

- Raz go stracili i musiał być reanimowany. Po przyjeździe na Szpitalny Oddział Ratunkowy brat czekał 9 godzin, aż został przewieziony do Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. Na skutek wypadku doznał ciężkich obrażeń ciała: uszkodzenie mózgu oraz móżdżku, liczne krwiaki, porażenie czterokończynowe, stłuczone płuca

– wymienia siostra Pawła, Ania.

Siostra chłopaka wyjaśnia, że jej brat doznał ciężkich obrażeń mózgu tak zwanego "Rozlanego układu aksonalnego".

- Dwa tygodnie walczył o życie. Za każdym razem słyszeliśmy od lekarzy, że kolejna doba będzie decydująca i że mamy się przygotować na najgorsze, bo rokowania są złe. To był dla nas szok i rozpacz. Nie wiedzieliśmy co przyniesie kolejny dzień

– wspomina siostra dodając, że Paweł przez dwa tygodnie był podłączony do respiratora.

- Lekarze nie dawali mu szans na przeżycie. Rokowania były bardzo niekorzystne. Gdy Codziennie jeździliśmy do brata mówiono nam, że może nie przeżyć, a jak przeżyje to prawdopodobnie zostanie w stanie wegetatywnym i nigdy nie odzyska świadomości. Paweł nie reagował na żadne bodźce uczuciowe ani dźwiękowe, miał otwarte oczy, czasem tylko ruszał ciałem

- wspomina pani Anna.

Stan Pawła zaczął się poprawiać

Na szczęście stan Pawła się ustabilizował i mężczyzna został wybudzony ze śpiączki.

- Po dwóch tygodniach odpięto mu częściowo respirator, bo w 80 procentach mógł już oddychać samodzielnie. Rozpoczęto rehabilitację, ale z początku z bratem zupełnie nie było kontaktu - nie ruszał się, nie był świadomy, nie było żadnej poprawy. Po trzech tygodniach Paweł trafił w tym samym szpitalu na neurologię, gdzie przebywał ponad miesiąc. Wtedy też nie było zmian. Dopiero po kilku tygodniach, gdy łączyliśmy się przez kamerkę poczuliśmy, jakby nas poznawał. Czasem kiwnął ręką

- opowiada pani Ania.

"Jeszcze niedawno słyszeliśmy, że Paweł może nie wybudzić się ze śpiączki, a dziś sam siedzi, mówi, próbuje wstać z wózka, co kiedyś było nierealne"

Po 5 miesięcznych pobytu w klinikach chłopak został przewieziony do domu, potem spędził 2 miesiące na rehabilitacji w Prywatnej klinice Origin w Krakowie. Aktualnie Paweł jeździ na turnusy rehabilitacyjne do Bielska Białej, gdzie doskonale sobie radzi i daje z siebie jak najwięcej.

- Stan zdrowia mojego brata zmienia się z dnia na dzień, a wszystko dzięki specjalistycznej rehabilitacji. Nie są to duże progresy, ale są. Jeszcze niedawno słyszeliśmy, że Paweł może nie wybudzić się ze śpiączki, a dziś sam siedzi, mówi, próbuje wstać z wózka, co kiedyś było nierealne. Tak bardzo martwiliśmy się, że faktycznie pozostanie w stanie wegetatywnym i będzie całkowicie przykuty do łóżka, ale na szczęście wszystko idzie w dobrym kierunku

- mówi siostra chłopaka dodając, że Paweł ma niestety bardzo duży przykurcz w nogach, dlatego póki co, nie może wstać z wózka.

Siostrę chłopaka zapytaliśmy też o to, czy Paweł rozumie, co się wokół niego dzieje.

- Chyba jeszcze nie do końca zdaje sobie sprawę z tego, co się stało i jaki jest aktualny stan jego zdrowia. Czasem jak pytam o wypadek to mówi, że pamięta jak wyjeżdżał z podwórka, wie kto jechał z nim, wspomina urywek z tego, jak wyszedł z auta po uderzeniu i to, że wtedy trzymał się za głowę, bo bardzo go bolała. Ma takie prześwity, a nagle zapomina i nie wie nic

- wyjaśnia pani Anna.

Dzień wypadku i czas, w którym Paweł walczył o życie na intensywnej terapii były bardzo trudne dla całej jego rodziny.

-Byliśmy zrozpaczeni i bezradni. Nie wiedzieliśmy, co robić, jak mu pomoc . Teraz gdy minął już rok od tej tragedii jesteśmy z Pawłem i wierzymy, że wszystko się ułoży i nasz bohater wyjdzie z tego i niebawem stanie na nogi. Wiara czyni cuda

podsumowuje siostra chłopaka.

Pomóżmy

Rokowania są dobre, ale potrzeba regularnej rehabilitacji. Kazimierska Fundacja Dajemy Wybór prowadzi dla Pawła zbiórkę na portalu pomagam.pl - TUTAJ
Wystarczy wejść na link i wpłacić dowolną kwotę, by pomóc Pawłowi wrócić do zdrowia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie