Wydarzenia rozegrały się w niedzielę wielkanocną około godziny 10.30 w jednym z osiedli w Starachowicach. - Z mieszkania na drugim piętrze bloku wypadł półtoraroczny chłopiec - mówi Justyna Błaszczyk z biura prasowego świętokrzyskiej policji.
- Akurat zasiadaliśmy do wielkanocnego śniadania, kiedy usłyszeliśmy głośny płacz dziecka. Gdy podbiegliśmy do okna, zobaczyliśmy, że na chodniku, tuż obok drzwi wejściowych w kałuży krwi leży chłopczyk - opowiadała kobieta mieszkająca w tej samej klatce bloku, w którym doszło do niedzielnej tragedii. - To bardzo porządna rodzina i spotkała ich tak wielka tragedia. Musiałam wyjść z domu, bo po tym co się dziś stało nie mogłam dłużej w nim usiedzieć - dodawała.
- Wracaliśmy z mamą z kościoła, gdy nagle zobaczyliśmy, że z okna wypadło dziecko - mówił chłopiec, który był świadkiem zdarzenia. - Później dziecko zaczęło płakać i widać było, że miało zranioną główkę. Widziałem jak ktoś, najprawdopodobniej z rodziny, szybko wybiegł z klatki, wziął dziecko na ręce i wniósł do środka - relacjonował.
Na miejsce natychmiast przyjechało pogotowie ratunkowe. Chłopiec z urazami głowy, klatki piersiowej i brzucha został zabrany do szpitala w Starachowicach. Stamtąd przetransportowano go helikopterem do szpitala dziecięcego w Kielcach.
W czasie, gdy doszło do tragedii, dziecko było pod opieką 34-letniej mamy, 68-letniej babci i 67-letniego dziadka. Z wstępnych ustaleń policji wynika, że chłopiec prawdopodobnie wspiął się na parapet otwartego okna w kuchni i stamtąd spadł na chodnik.
- Wyjaśniamy jak doszło do zdarzenia. Wszystko wskazuje na to, że był to nieszczęśliwy wypadek - mówi Justyna Błaszczyk i dodaje, że opiekunowie chłopca byli trzeźwi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?