Mama mówi o nim, że jest wulkanem energii. Maskotka karateków, przyjaciel Scooby Doo i Kudłatego, miłośnik małych aut. Jak będzie duży, pójdzie do przedszkola i szkoły, a na razie cieszy się beztroskim dzieciństwem.
- Fantastyczny, kochany synek i niezwykle żywiołowy chłopak - tak o Lamine mówi jego mama. Nieustannie w ruchu, część swojej energii pożytkuje, uprawiając sport. Jeździ na nartach, gra w piłkę nożną i w koszykówkę. Chodzi też na basen. - Pływam pod wodą i łapię oddech - Lamine objaśnia szczegóły techniczne.
WSPÓLNE PODRÓŻOWANIE
Do tych aktywności dochodzi jeszcze karate. - Kiedy starsi bracia Lamine poszli pierwszy raz na zajęcia, mieli po 4-5 lat. Natomiast Lamine zaczął tak wcześnie, ponieważ sensei zaproponował, że jeśli go przyprowadzę, on sam zajmie się jego treningiem.
I tak Lamine jest najmłodszym uczestnikiem zajęć i maskotką karateków. A nad jego bezpieczeństwem dodatkowo czuwają dwaj starsi bracia: jedenastoletni Sidiki oraz dziesięcioletni Amadou.
To nie jedyne wspólne zajęcie. - Naszą rodzinną miłością są góry - mówi mama. - Tą pasją zaraziliśmy chłopców. Wszyscy, oprócz najmłodszego syna, Dawida, należymy do kazimierskiego Oddziału PTTK.
Rodzina Colulibaly dość regularnie jeździ w góry, ale nie brakuje także dalszych, zagranicznych wczasów. Chłopcom na pewno na długo w pamięci zostanie wizyta w Mali, ojczystym kraju ich taty.
STRACHY NA LACHY
- Jest to państwo z zachodniej części Afryki, ze stolicą w Bamako - wyjaśnia Edyta Coulibaly. - Chłopcom bardzo się tam podobało.
O pochodzeniu taty przypominają liczne pamiątki, które zdobią półki. Z jego kraju wywodzi się także imię Lamine. - Takie imię noszą mój dziadek i brat - mówi Nouhoum Coulibaly. - A ponieważ mamy zwyczaj, że imię przodków zostaje w rodzinie, dlatego otrzymał je Lamine.
Zwyczaje z Mali zostały przeniesione także do kuchni. - Mąż czasami odmienia nam jedzenie, gotując tradycyjne malijskie potrawy - mówi mama chłopców.
Nazwy dań brzmią bardzo tajemniczo: tieb ndien, mafe, yassa czy tiga dege. To ostatnie jest ulubionym przysmakiem Lamine. - Przyrządzane jest na bazie masła orzechowego - wyjaśnia tata. - W jego skład wchodzą także mięso i ryż lub kuskus do wyboru.
Lamine przytakuje, że tak właśnie jest i biegnie bawić się z braćmi samochodami. Natomiast jak bracia są w szkole, on chętnie ogląda bajki. Zapytany o ulubioną, bez zastanowienia odpowiada: "Scooby Doo". - Tam są Scooby Doo, Kudłaty, Velma i Daphne - wylicza. - Scooby Doo to jest pies, a Kudłaty jest chłopakiem i razem łapią potwory.
NARTY OD BURMISTRZA
Zaznacza, że on się strachów nie boi. Zresztą swojej odwagi dowiódł podczas finału konkursu Mały Mister Ziemi Świętokrzyskiej, kiedy odważnie wyszedł na scenę i śmiało opowiadał o sobie. I tylko w jednym momencie dopadła go trema. Było to wtedy, gdy prowadzący imprezę poprosił go o pokazanie kilku chwytów karate. To jednak nie przeszkodziło mu w zdobyciu tego najważniejszego tytułu. Został Małym Misterem Ziemi Świętokrzyskiej 2008. Zgarnął nie tylko koronę, ale także główne nagrody. Niedawno pulę prezentów powiększyły narty, które otrzymał od burmistrza Kazimierzy Wielkiej Adama Bodziocha. - Tę nagrodę specjalną otrzymał podczas tradycyjnego w Kazimierzy kostiumowego balu karnawałowego dla dzieci - wyjaśnia mama.
Na razie Lamine czas spędza w domu. - Jak będę duży, to będę chodził do przedszkola i szkoły - zapowiada. A zapytany o największe marzenie, odpowiada: - Chcę być Misterem całego świata!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?