Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Małysz i długo nic

Dorota KUŁAGA [email protected]
Polacy zajęli szóste miejsce w drużynowym konkursie skoków na igrzyskach olimpijskich w Vancouver. Pewne zwycięstwo odnieśli Austriacy.

Świetna dyspozycja Adama Małysza to za mało, żeby zaistnieć w drużynowym konkursie skoków. Słabiej skakali w poniedziałek w Whistler jego koledzy i dlatego Polacy zakończyli rywalizację na szóstym miejscu. Bezapelacyjnie wygrali Austriacy.

Przed konkursem pojawiały się opinie, że Polacy mogą się nawet włączyć do walki o miejsce na podium. Warunkiem były jednak dobre skoki kolegów Adama Małysza - Kamila Stocha, Stefana Huli i Łukasza Rutkowskiego. Ci jednak w poniedziałek nie pokazali tego, na co ich stać.

GORZEJ NIŻ W TURYNIE

Zgodnie z oczekiwaniami, bardzo dobrze spisał się Adam Małysz, który potwierdził, że idealnie trafił z formą na igrzyska w Vancouver. W pierwszej serii uzyskał 136,5 metra, w drugiej 139,5 metra. Słabo zaprezentował się Łukasz Rutkowski, który uzyskał tylko 123 i 127,5 metra. Kamil Stoch na miarę oczekiwań wypadł tylko w drugim skoku - zaliczył 134 metry. - Czy czuję niedosyt? Na pewno koledzy się starali. Chcieli uzyskać jak najlepsze wyniki, ale nie wyszło. Może nie trafili z formą, bo wydaje mi się, że wcześniej byli w lepszej dyspozycji - tak po wczorajszym konkursie mówił Adam Małysz w wywiadzie dla Telewizji Polskiej. Nasza drużyna ostatecznie zajęła szóste miejsce, a więc o jedną pozycję gorzej niż cztery lata temu na olimpiadzie w Turynie.

AUSTRIACY POZA ZASIĘGIEM

Bezapelacyjne zwycięstwo na olimpijskiej skoczni w Whistler odnieśli w poniedziałek Austriacy. Ostatni skok we wczorajszym konkursie oddał Gregor Schlierenzauer - uzyskał aż 146,5 metra - to był najdłuższy skok na tych igrzyskach. Tym samym przypieczętował złoty medal dla swojej reprezentacji - wygrała ona z przewagą 72,1 pkt. Srebrny medal przypadł Niemcom, a brązowy Norwegom. Ci ostatni do końca walczyli o trzecie miejsce z ekipą Finlandii. Rywalizację wygrali głównie dzięki Andersowi Jacobsenowi, który w drugiej serii uzyskał 140,5 metra.

LEPIEJ POBIEGŁY KOBIETY

Wczoraj startowali też nasi narciarze biegowi w sprincie drużynowym. Maciej Kreczmer i Janusz Krężelok do połowy dystansu zajmowali miejsce w czołówce, ale później radzili sobie już gorzej, zostali sklasyfikowani na 14 pozycji i nie awansowali do finału.

Lepiej spisały się nasze zawodniczki. Sylwia Jaśkowiec i Kornelia Marek zajęły czwarte miejsce w swoim biegu półfinałowym i awansowały do finału sprintu drużynowego. Jak sobie radziły w gronie najlepszych dziesięciu ekip, napiszemy jutro, ponieważ ten bieg zakończył się po zamknięciu tego wydania gazety.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Małysz i długo nic - Echo Dnia Radomskie

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie