Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marek Bronkowski, burmistrz Sandomierza o turystyce i... nowych wyzwaniach

Klaudia Tajs
Rozmowa z Markiem Bronkowskim, burmistrzem Sandomierza o nowych wyzwaniach wynikających z coraz większej rzeszy turystów odwiedzających Sandomierz

Sezon turystyczny w Sandomierzu rozpoczęty. Miniony weekend pokazał, że władze miasta czeka ogromne wyzwanie, i to nie tylko w zakresie organizacji parkingów czy innych udogodnień, z których korzystają turyści. To także coraz większa liczba osób sprzedających pamiątki, czy coraz popularniejsze meleksy, wożące turystów trasą wzdłuż zabytków i ciekawych miejsc.

Spodziewaliście się tak dużej liczby turystów już na początku sezonu?

Jesteśmy zaskoczeni tak olbrzymią liczba turystów. Jesteśmy gotowi przyjąć wszystkich chętnych, czy to na jeden dzień czy na kilka dni. Pozostaje kwestia noclegów, których ciągle brakuje, chociaż powstają nowe. Dostosowaliśmy nawet strefę parkowania i miejsca parkingowe na Starym Mieście. Parkingi zostały wyprowadzone za Starówkę. Tych miejsc w tej chwili mamy 600. Budowa kolejnych parkingów jest w planie. Jest większy luz i swoboda dla turystów.

Brakuje miejsc noclegowych. Noclegi rezerwowane są na kilka miesięcy z wyprzedzeniem. Czy jest szansa na zwiększenie liczby noclegów?

Powstają nowe hotele, zajazdy, pensjonaty i kwatery, ale to nadal kropla w morzu potrzeb. Jest światełko w tunelu. - Prywatny przedsiębiorca kupił budynek po dawnej siedzibie Wyższej Szkoły Humanistyczno - Przyrodniczej, przy ulicy Krakowskiej - zdradza burmistrz Bronkowski. - Pomieszczenia będą adoptowane na miejsca o średnich i niskich cenach. Będzie to oferta, która spełni oczekiwania turystów. Trwa remont pomieszczeń. Powstanie tam 200 miejsc lub więcej. Tych ofert brakuje. Miejsca rezerwowane są na trzy miesiące do przodu.

Pojawiają się głosy, że ze względu na zbyt dużą liczbę straganów i okazjonalnych stoisk na ulicy Opatowskiej, która w obecnym stanie przypomina zakopiańskie Krupówki przed laty i zatraca swój urok. Czy nie warto przenieść stoisk w inne miejsce.

Głównym miejscem sprzedaży jest Mały Rynek. Nie chcemy ograniczać sprzedaży pamiątek, dlatego pojedyncze punkty sprzedaży, jak lody, wata, grajek, czy pamiątki mają zgody na tymczasowa sprzedaż. Najczęściej jest to zgoda wydawana na dzień lub dwa. Zgoda wydawana jest na odcinku od Bramy Opatowskiej do Rynku. Pozostaje pytanie. Czy to zlikwidować? Można by to ograniczyć. Zgodę wydaje naczelnik nadzoru komunalnego, który być może nie przewidział, że tyle osób przyjedzie w tych dniach do naszego miasta.

Kolejną bolączką pieszych i kierowców są meleksy, które wjeżdżają na płytę Rynku. Nie to jest jednak utrudnieniem. Kierowcy narzekają na meleksy, które wjeżdżają na drogi publiczne i utrudniają płynny przejazd samochodów, co w dobie turystycznego tłoku jest bardzo uciążliwe. Czy miasto może coś tym utrudnieniem zrobić?

Każdy meleks ma swój boczny numer i jest opisany. Jest traktowany jak każdy pojazd w ruchy drogowym. Podlega przepisom ruchu drogowego. Jest kontrolowany przez policję i Straż Miejską. Na płycie Rynku, jedna firma może mieć tylko jeden samochodów. Ale firmy "mnożą się" i tych meleksów jest dużo. Nie ukrywam, że musimy coś z tym, zrobić.

Dziękuję za rozmowę
Klaudia Tajs

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie