Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marek Saganowski: Ekstraklasa potrzebuje Korony

Rozmawiał Jaromir Kruk
Marek Saganowski
Marek Saganowski Polska Press
Marek Saganowski z Legią zdobył trzykrotnie mistrzostwo Polski i Puchar Polski, a dla warszawskiego zespołu strzelił 58 ze swojej setki goli w ekstraklasie. 35-krotny reprezentant kraju, uczestnik finałów Euro 2008 po zakończeniu kariery zawodniczej został drugim trenerem rezerw Legii i poświęca się temu zajęciu bez reszty. Ze względu na obowiązki nie będzie mógł się pojawić w Kielcach na hitowym starciu Korona – Legia w najbliższą niedzielę.

Co robiłeś 23 sierpnia 2015 roku?
Marek Saganowski: Skoro pada takie pytanie przed meczem z Koroną to pewnie jest związane z kieleckim klubem. Już wiem, haha, zagrałem na Łazienkowskiej przeciw Koronie, trener zmienił mnie w przerwie, przy stanie 0:1, a przegraliśmy 1:2. Niewiele z tego spotkania pamiętam, wolę mówić o zwycięstwach.

To jaką opinię w szatni Legii miała, może też ma Korona?
Zespołu z charakterem, z którym zawsze gra się ciężko. Podobała mi się praca Leszka Ojrzyńskiego, który miał do dyspozycji prawdziwych wojowników. Korona nigdy nie pękała, ale trzeba przyznać, że przez ten zespół przewinęło się wielu dobrych piłkarzy. Paweł Golański, Aleksandar Vuković, Maciej Korzym, mógłbym jeszcze sporo wymieniać. Ekstraklasa potrzebuje Korony, takiego solidnego teamu z przebłyskami.

Jakiś z występów przeciw Koronie utkwił ci szczególnie?
Najbardziej z ŁKS, gdy sprawiliśmy niespodziankę wygrywając w Kielcach 2:0, po moim golu i asyście. Koronie wbiłem swojego setnego gola w ekstraklasie, w jednym spotkaniu miałem dwie asysty przy trafieniach Danijela Ljuboji i pół asysty, gdy samobója zaliczył Pavol Stano. Za wiele bramek Koronie nie strzeliłem, bo tylko dwie.

Legię czeka teraz ciężka przeprawa w Kielcach?
Jak Korona grała pod presją z Termaliką wypadła fatalnie i przegrała u siebie 0:1. Awansowała do ósemki i przyszedł luz. Naprawdę przyjemnie ogląda się Koronę, to zespół, prawdziwy kolektyw, który nie robi sobie jaj z kibiców, stawia na ofensywny, atrakcyjny futbol i nie odstawia maniany. Są ekipy, które olewają kibiców, bo weszły do grupy mistrzowskiej i myślą głownie o wakacjach. To niezbyt dobrze świadczy o obecnym systemie rozgrywkowym, którego byłem przeciwnikiem od samego początku. Dzielenie punktów jest śmieszne, owszem zwiększa emocje, lecz poziom się dzięki temu nie podnosi. Punkty zdobywane w sezonie zasadniczym tracą połowę wartości, dosłownie i w przenośni i piłkarze nie muszą być non stop skoncentrowani. A Legia wie, że Korona zawiesi bardzo wysoko poprzeczkę, choć myślę, że ma tyle jakości, że zdobędzie mistrzostwo Polski. Fajnie, że w przyszłym sezonie zniknie to dzielenie punktów, a w dalszej perspektywie przydałaby się nam 18-zespołowa ekstraklasa, w której do rozegrania są 34 kolejki.

Zespołowi Jacka Magiery nie brakuje środkowego napastnika z prawdziwego zdarzenia?
Ciężar zdobywania goli rozkłada się na wielu piłkarzy i nikt nie robi z tego problemu. Uważam, że Legia ma mocną pakę, która gwarantuje Polsce niezły występ na europejskich arenach.

Nie brakuje ci gry w piłkę?
Nie, bo poświęciłem się trenerce. Chcę w przyszłości pracować w jakimś klubie ekstraklasy.

Może w Koronie?Niczego nie można wykluczać. Mogłem kiedyś zostać zawodnikiem Korony, rozmawiałem na ten temat zaraz po spadku ŁKS z Leszkiem Ojrzyńskim. Skończyło się tak, że wróciłem do Legii i z nią osiągnąłem duże sukcesy. Do Korony pozostał mi sentyment i życzę temu klubowi jak najlepiej. W Kielcach strzeliłem też bramkę dla reprezentacji Polski w wygranym 10:0 meczu z San Marino. Do dziś pozostało to rekordem drużyny narodowej.

Czujesz się spełniony jako piłkarz?
W 90 procentach tak. Te brakujące 10 to finały Mistrzostw Świata, a byłem blisko wyjazdu do Niemiec w 2006 roku i Premier League. Strzelałem gole na zapleczu angielskiej elity, pukałem do niej, ale nie udało się tam przebić. Nie mogę narzekać, poznałem smak Euro, Ligi Mistrzów, występowałem ze świetnymi piłkarzami.

Na przykład Robertem Lewandowskim w kadrze Polski. Spodziewałem się, że Lewy tak daleko zajdzie?
A kto się wtedy spodziewał? Robert w swoim debiucie przeciw San Marino zastąpił właśnie mnie. Dziś można powiedzieć, że to czołowy piłkarz świata, być może najlepszy środkowy napastnik. Nikt Lewemu tego za darmo nie dał, on pracował niesamowicie ciężko, nie poddawał się i doszedł na najwyższy poziom. Młodzi widzą, że warto się poświęcać.

Marek Saganowski
Urodzony 31 października 1978 roku w Łodzi. Kariera piłkarska: ŁKS Łódź, Feyenoord Rotterdam, Hamburger SV, ŁKS, Wisła Płock, Odra Wodzisław, Legia Warszawa, Vitoria Guimaraes, Troyes, Southampton, Aalborg, Atromitos, ŁKS, Legia. W reprezentacji Polski: 35 meczów – 5 goli, uczestnik finałów Euro 2008. Sukcesy: z ŁKS mistrz Polski 1998, z Legią mistrz Polski 2013, 2014, 2016, Puchar Polski 2013, 2015, 2016, Superpuchar Polski 2016.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie