Potrzebne pieniądze na leczenie Marioli Kuś z Tarłowa
Weronika Kuś, mama Marioli mówi, że potrzeba 26 tysięcy złotych na badania enzymatyczne, które pozwolą określić w jakim faktycznym stanie jest dziewczyna.
- Dalej walczymy o naszą waleczną Księżniczkę, choć ona już czasem ma dość i mówi, że już nie chce tak żyć. To ciągły ból, rehabilitacja, drogie leki przeciwbólowe – opowiada pani Weronika.
Kiedyś pani Weronice pomagał mąż, dziś została sama z dziećmi i chorą mamą.
- Mój mąż zmarł 2 lata temu na covid, w lutym minęło 2 lata, miał 57 lat. Bardzo dobry człowiek był. Z nim było mi lżej. Teraz jestem sama z trójką dzieci i chorą mamą. Mama jest po raku, ma założoną cystostomię, bo wszystko rak zjadł i już z workiem do końca swoich dni musi chodzić. Ja mam serce chore, stenty pozakładane. Wesoło nie jest. Mam jeszcze córkę i syna – dodaje Weronika Kuś.
Mariola choruje od 8 roku życia, a jej mama od tego czasu ciągle poszukuje nowych terapii i rozwiązań, by pomóc córce.
- Córka jest bezwładna, rękami też nic już nie zrobi. Teraz po tylu latach niepewności, czekania na jakiś ruch ze strony specjalistów jest iskierka. Jest możliwość zrobienia badań enzymatycznych żeby sprawdzić w jakim stanie rzeczywistym jest moje dziecko. Badania te pozwolą również dobrać odpowiednie leczenie i suplementy, co pozwoli żeby choroba przestała postępować, a nawet może cofnąć jej skutki. Te badania są wstępne do docelowej terapii która będzie bardzo droga. Lekarze chcą wprowadzić lek, który odbudowuje mięśnie, pobudzi cały organizm – tłumaczy mama Marioli.
Rodzina mieszka w fatalnych warunkach, w dwóch domkach, które stoją na jednym podwórku. W jednym domu, który składa się z jednego pokoju i kuchni mieszka pani Weronika z dwójką dzieci a w drugim Mariola z babcią.
- Mariolcia zamieszkuje taki pokoiczek, który został wyremontowany dla niej dzięki Fundacji Mam Marzenie. Nie ma tam łazienki, tylko jest takie pomieszczenie do mycia. Taki kącik malutki, w którym Mariolcia ma spokój – opowiada mama.
Mariola przechodzi także rehabilitację. Fizjoterapeuta odwiedza ją dwa razy w tygodniu. Koszt jednej godziny rehabilitacji wynosi 150 złotych.
- Mariola ma przyznaną rehabilitację z Narodowego Funduszu Zdrowia, ale to jest 80 godzin na rok, to co to jest 80 godzin. Jest pampersowana. Potrzebne są maści przeciwbólowe, bo jak przychodzą bóle to krzyk niesamowity – mówi jej mama.
Jakiś czas temu została założona zrzutka w internecie, dzięki której być może, uda się zebrać odpowiednią kwotę, by Mariola Kuś mogła przejść badania enzymatyczne. Potrzeba 26 tysięcy złotych. Każdy może pomóc!
Polski smog najbardziej szkodzi kobietom!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?