MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mariusz Jurkiewicz: To była dla mnie komfortowa sytuacja

Paweł Kotwica
Dawid Łukasik
- To był taki mecz, w którym trener mógł rotować składem. Dla mnie to była dobra sytuacja, bo w miarę spokojnych okolicznościach mogłem wejść do drużyny – mówił Mariusz Jurkiewicz, piłkarz ręczny, który zadebiutował w barwach Vive Tauronu Kielce we wtorkowym spotkaniu PGNiG Superligi ze Śląskiem Wrocław, wygranym przez mistrzów Polski 37:20. Jurkiewicz przez 10 miesięcy leczył kontuzję kolana.

Mariusz Jurkiewicz, zawodnik Vive Tauronu Kielce: - Cieszę się, że mogłem zadebiutować. To był taki mecz, w którym trener mógł rotować składem. Dla mnie to była dobra sytuacja, gdzie w miarę spokojnych okolicznościach mogłem wejść do drużyny. Mam nadzieję, że moja forma będzie rosła z meczu na mecz. To było do przewidzenia, że przez jeszcze jakiś czas będę się szukać na boisku, bo pewne zagrania, które kiedyś były dla mnie rutynowe, muszę odbudować swoją pewnością na boisku i minutami spędzonymi na nim. Mam nadzieję, że niedługo mi się to uda i będę w pełni przydatny drużynie. Nie mam już blokady psychicznej, ale w głowie jest myśl, że trzeba codziennie nad nogą pracować. Nie mogę o kontuzji myśleć podczas meczu, ale muszę o niej pamiętać każdego dnia, pamiętać o specjalistycznym treningu, o ćwiczeniach wzmacniających i stabilizujących kolano. To nie od fizjoterapeutów, ale od mojej głowy zależy, czy będę mógł pomagać drużynie w ważnych meczach, czy będę dawał jakość odpowiednią do wymagań. Teraz się skupiam na następnym meczu z Pick Szeged, nie myślę, czy zdążę na turniej reprezentacji o awans do igrzysk. To dopiero za miesiąc, a w moim przypadku to odległa przyszłość.

Tałant Dujszebajew, trener Vive Tauronu: - Jestem zadowolony, że Mariusz Jurkiewicz pojawił się dziś na parkiecie. Ponad 50 minut jego gry to dobry znak dla nas. Zobaczymy, jak będzie się czuł dzień po meczu. Jestem też zadowolony, że dzisiaj sporo doświadczenia zebrali młodzi zawodnicy, którzy trenują z pierwszym zespołem. Bardziej jestem zadowolony z ich gry w obronie, niż w ataku. Ta możliwość rzucania do pustej bramki to była dla nas niespodzianka. Nie pamiętam meczu, w którym bramkarze zdobyli trzy bramki. Ale taka taktyka to była decyzja trenera Wrocławia.

Piotr Przybecki, trener Śląska Wrocław: - Taką taktykę stosujemy od dłuższego czasu, bo na rozegraniu grają u nas dwaj skrzydłowi. Robię to, żeby chronić naszych zawodników, bo miałem tu ich dzisiaj dziewięciu. Sześciu na sześciu nie mają szans w grze. Cieszę się, że Mariusz Jurkiewicz sporo dzisiaj pograł, to duży pozytyw tego meczu. Uczulałem moich zawodników, żeby jak najwięcej się dzisiaj nauczyli.

Krzysztof Lijewski, zawodnik Vive Tauronu: - Nie zdarzyło mi się zagrać w meczu, w którym bramkarze zdobyli trzy gole. Wiedzieliśmy, że Śląsk przyjedzie w bardzo okrojonym składzie i będą musieli coś kombinować, mając siedmiu czy ośmiu zawodników w polu. Wiedzieliśmy, że trener Przybecki coś przygotuje i tak było. Śląsk zrobił dużo strat w swoich poczynaniach w ataku i mieliśmy wiele okazji do rzutów przez całe boisko. Kilka było niecelnych, więc trzeba nad tym popracować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie