Mariusz Kamiński, wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości, spotkał się z mieszkańcami Starachowic (zdjęcia)

Są to pewność zwycięstwa Andrzeja Prusia, kandydata Prawa i Sprawiedliwości w wyborach uzupełniających 27 kwietnia na prezydenta Starachowic i gwarancja likwidacji przez niego, jako prezydenta miasta, korupcji w Starachowicach.

Stanowczą pewność samego kandydata, że zwycięży, potwierdzali bardzo liczni mówcy z prezydium sobotniego spotkania. Niektórzy z nich już tytułowali Andrzeja Prusia: " Panie Prezydencie!". Rzekomą gwarancją drugiej pewności, jego skutecznej walki z korupcją, była wizyta w Starachowicach Mariusza Kamińskiego, którego Andrzej Pruś przedstawił, jako symbol walki z korupcją z Polsce.

Poinformował, że celowo zaprosił na swoje spotkanie z wyborcami tego człowieka, bo zwalczając korupcję w Starachowicach chce się na nim wzorować. Program Prawa i Sprawiedliwości jest jego programem wyborczym na prezydenta Starachowic. Chce rządzić nie tylko pół roku, do planowych, listopadowych wyborów samorządowych, ale przez wiele lat. -Mamy program na rządzenie w Starachowicach przez wiele lat. Zapewniam, że 27 kwietnia, po moim zwycięstwie, w Starachowicach zniknie korupcja- zapewnił.

Mariusz Kamiński nie odpowiedział na pytanie: "Jeżeli dla poparcia kandydatury Sylwestra Kwietnia - kandydata Sojuszu Lewicy Demokratycznej na prezydenta Starachowic, do tego miasta przyjedzie Leszek Miller, czy dla poparcia Andrzeja Prusia przyjedzie Jarosław Kaczyński?"

DWIE KAMPANIE

Tak naprawdę to prowadzono w Starachowicach dwie kampanie, w wyborach na prezydenta Starachowic i w wyborach do Parlamentu Europejskiego. W prezydium spotkania było siedmioro ważnych ludzi Prawa i Sprawiedliwości, w tym troje kandydatów do Parlamentu Europejskiego z okręgu małopolsko-świętokrzyskiego.

Kolejno głos zabierali: Andrzej Pruś, Mariusz Kamiński, senator Beata Gosiewska, senator Bogdan Pęk, posłowie Edward Czesak, Maria Zuba i Krzysztof Lipiec.
Ich wystąpienia trwały około dwóch godzin i pod ich koniec niektórzy uczestnicy spotkania zaczęli wychodzić z sali. Najbardziej jędrne wystąpienie, jak zawsze, miał senator Bogdan Pęk.
Mariusz Kamiński mówił o likwidacji bezrobocia w Polsce, o podatku bankowym, podatku od hipermarketów oraz o likwidacji podatku od najniższych emerytur w Polsce. To są główne cele Prawa i Sprawiedliwości. Bardzo ważna dla jego partii jest też walka z korupcją w Polsce i rozwój gospodarczy, przy wsparciu pieniędzmi z Unii Europejskiej.

Senator Bogdan Pęk, który kandyduje do Parlamentu Europejskiego, nazwał Leszka Millera- szefa Sojuszu Lewicy Demokratycznej politycznym kurduplem. Obwinia go o niekorzystny wynik negocjacji z Unią Europejską. Podobno zachował się wtedy jak polityk bez doświadczenia.

Czesławowi Siekierskiemu z Polskiego Stronnictwa Ludowego, kandydującemu do Europarlamentu, zarzucił, że ten pozbawił polskich rolników 30 miliardów złotych dopłat bezpośrednich.

- Jako pupil Jarosława Kalinowskiego zgodził się wtedy na 25 procent dopłat bezpośrednich w pierwszych latach po wejściu Polski do Unii Europejskie. Przy stanowczym stanowisku polskich negocjatorów można było spokojnie wynegocjować 50 procent. Jak Siekierski odda rolnikom te 30 miliardów złotych, to dopiero wtedy może ich prosić o głosy w wyborach do Parlamentu Europejskiego- podkreślił senator.