Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mariusz Werens Oto Instruktor Jazdy Roku w powiecie koneckim: - Najważniejsza jest czujność i refleks

Sylwia Słoń, Sandra Syska
Pan Marcin przyznaje, że nie miał pojęcia o plebiscycie Mistrzowie Motoryzacji, dlatego wygra-na jest dla niego jeszcze większą niespodzianka. Na zdjęciu z jedną ze swoich kursantek.
Pan Marcin przyznaje, że nie miał pojęcia o plebiscycie Mistrzowie Motoryzacji, dlatego wygra-na jest dla niego jeszcze większą niespodzianka. Na zdjęciu z jedną ze swoich kursantek.
- Wiem co czują kursanci w końcu kiedyś sam nim byłem- mówi Mariusz Werens, Instruktor Jazdy Roku 2019 w powiecie koneckim, zwycięzca akcji Mistrzowie Motoryzacji. – Swój kurs na prawo jazdy wspominam bardzo dobrze. Miałem dobrego instruktora, który dobrze mnie przygotował do egzaminu, który zdałem za drugim razem. Też się stresowałem, ponieważ nigdy wcześniej nie miałem do czynienia z samochodem - przyznaje.

Pierwszym samochodem pana Mariusza był Fiat 126p którego dostał od rodziców, na nim też po zdaniu egzaminu uczył się dalszej jazdy.

Praca nie dla każdego
Praca instruktora nie jest dla każdego. - Dobry instruktor musi być przede wszystkim być cierpliwy, opanowany i wyrozumiały. Przydaje się też poczucie humoru, żeby odstresować kursanta. Moja praca sprawia mi radość, nie jest dla mnie męczarnią, chociaż wiadomo, że praca z ludźmi nie zawsze jest łatwa- mówi pan Mariusz.

Najważniejsze jest bezpieczeństwo na drodze, czujność, cierpliwość oraz refleks podczas wyłapywania niebezpiecznych sytuacji. – Całą uwagę trzeba poświęcić kursantowi, nie wolno się skupiać na innych rzeczach. Trzeba dotrzeć do niego żeby przekazać mu jak największą wiedzę. Czasami warto opowiedzieć dowcip, aby rozluźnić atmosferę - zdradza i podkreśla, że kursanci podczas jazd cenią sobie przede wszystkim dobrą atmosferę. - Miły i przyjazny instruktor to już połowa sukcesu - mówi z uśmiechem.
A dla wszystkich, którzy myślą o zrobieniu prawa jazdy, instruktor ma jedną radę. - Na kurs trzeba iść z chęci nie z przymusu. Nie możemy tego robić dla szefa, męża czy ojca, tylko dla siebie.

Hamulec to nie gaz
Podczas 9 letniej kariery zdarzały się Panu Mariuszowi różne incydenty. - Pamiętam, jak musieliśmy kiedyś z kursantem uciekać na pobocze, bo inny kierowca jechał pod prąd i najwyraźniej nas nie widział. Inny kierowca uderzył, w nasz samochód, bo nie zauważył, że zatrzymaliśmy się przed pasami i przepuszczaliśmy pieszego. Oczywiście mylenie hamulca z gazem i odwrotnie to częsta sytuacja - wymienia.
Ale oprócz sytuacji trudnych i stresujących sa oczywiście chwile bardzo przyjemne. - Oczywiście najwięcej satysfakcji mam, gdy moi kursanci zdadzą egzamin. Przyjemnie jest, gdy dziękują za przygotowanie do egzaminu, za współpracę. To naprawdę miłe uczucie - przyznaje

Spacery, rowery, wypady
A co Pan Mariusz robi, gdy akurat nie siedzi z prawej strony kierowcy „elki”? - Jak mam dosyć samochodu, to idę na spacer, jeżdżę rowerem lub oglądam film. Nic zwyczajnego. A_w weekendy razem z żona lubimy organizować sobie małe wypady.

POLECAMY RÓWNIEŻ:

Najbardziej niebezpieczne samochody



Mógłbyś zostać kierowcą ciężarówki?

Kontrolki w samochodzie. Co znaczą?


Jak jeździć, by nie uprzykrzać życia innym?


Gdzie jest najwięcej wypadków w Polsce?


od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie