"Listonosze mają dużo pracy dzięki Wam"
W marcu u Wiktorii Jarosińskiej z Kielc wykryto złośliwy nowotwór w nadnerczu. 26 lipca dziewczynka miała świętować swoje drugie urodzinki, rodzice wiedzieli, że spędzi je w szpitalnej izolatce dlatego zaapelowali o pomoc.
- Pomyśleliśmy, że jeśli ktoś miałby ochotę przesłać urodzinową karteczkę dla Wikusi będziemy wdzięczni . To taki fajny miły gest. Wiki uwielbia przeglądać wszelkie karteczki, książeczki i na pewno sprawiło by jej to frajdę. A poza tym w przyszłości miała by pamiątkę i wspomnienie, ile osób jej kibicowało i wspierało - mówiła mama Wiktorii, Karolina Jarosińska i dodała, że nawet jeżeli karteczki dotrą do Wikusi dopiero po urodzinach to na pewno też sprawią radość jej córce pisali rodzice. Teraz mała Wiktorka dziękuje za okazane jej serca.
- Już dawno po moich urodzinkach, a codziennie napływają do mnie życzenia, karteczki oraz prezenty z różnych stron świata. Listonosze mają dużo pracy dzięki Wam . Bardzo dziękuję za to wszystko. Jestem przeszczęśliwa. Zastanawiam się tylko gdzie ja to wszystko pomieszczę w tej mojej małej izolatce. Pewnie mama i tata o to zadbają - czytamy na facebookowym profilu Wikusia walczy z neuroblastomą.
Płuca Wiktorii zajęła grzybica
Przypominamy, że dramat rodziny Jarosińskich rozpoczął się w marcu tego roku, kiedy u Wiktorii wykryto złośliwy nowotwór w nadnerczu. Guz był olbrzymi, miał czternaście na piętnaście centymetrów wielkości. Ostatecznie intruza udało się wyciąć ale dziewczynka przez długi czas była w bardzo złym stanie. Dziś rodzice dwulatki wyjaśnili, skąd wzięły się dolegliwości.
- Zakażenie krwi zostało już wyleczone. Niestety gorączka nadal się utrzymywała, przez co skierowano Wikusię na rezonans aby dowiedzieć się, co jest przyczyną. Przyczyna okazała się dla nas straszna - grzybica płuc, całe płuca są zajęte. Niestety ta dolegliwość jest skutkiem ubocznym chemioterapii i wkłuć centralnych. Jak zaczynamy się powoli podnosić , to wciąż upadamy. Ile to będzie jeszcze trwać ? Tego nie wiemy. Ale walczymy z całych sił i się tak łatwo nie poddamy - czytamy na profilu mamy Wiktorii. Dziewczynkę czeka teraz dwutygodniowa antybiotykoterapia, później o ile nic się nie wydarzy, jedzie do Wrocławia oddać komórki macierzyste do autoprzeszczepu.
W ostatnim wpisie rodzice Wiktorki podziękowali także wszystkim za okazaną pomoc finansową. - Aby komórki się namnożyły Wikusia przed ich oddaniem musi dostać specjalny lek, kosztujący 28 tysięcy złotych. Dzięki Wam możemy go kupić - informowali.
Wiktorii nadal można pomóc
Rodzinę można wesprzeć finansowo. Wiktoria zbiera pieniądze na stronie pomagam.pl. Wystarczy tylko wpisać w internetową wyszukiwarkę hasło Wiktoria Jarosińska pomagam.pl i zostaniemy skierowani bezpośrednio na stronę, z której można wpłacić darowiznę. Na dziewczynkę można również przekazać 1 procent podatku, jej numer KRS to 0000249753 z dopiskiem: cel szczegółowy Wiktoria Jarosińska. Z rodzicami Wiktorii można kontaktować się także na profilu facebookowym - Karolina Jarosińska, Kielce.
ZOBACZ TEŻ: Rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego w Radomiu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?