Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marzyskie wesele, czyli wiejski obrzęd weselny [WIDEO, zdjęcia]

Lidia Cichocka
Aleksander Piekarski
Mieszkańcy Marzysza i okolicznych wsi, a także dziesiątki turystów mogli w niedzielne popołudnie zobaczyć jak niegdyś wyglądał wiejski obrzęd weselny, posłuchać ludowej kapeli, weselnych pieśni i przyśpiewek, a także popróbować weselnego placka.
Marzyskie wesele

Wesele w Marzyszu

Wesele zaczęło się w kościele w Kaczynie, gdzie przed ołtarzem w ludowych strojach stanęli pan młody i panna młoda oraz weselni goście z burmistrzem Daleszyc Wojciechem Furmankiem. Po mszy spod kościoła ruszył weselny orszak: na pierwszej furze jechała kapela, za nią państwo młodzi i goście. Po drodze była oczywiście bramka, na której państwo młodzi musieli się wykazać wiedzą i umiejętnościami. Pan młody dostał do ręki cep i chociaż widzowie wątpili czy sobie poradzi i w popłochu usuwali się na boki, on młócił aż miło. Miał tylko problem z nazwaniem ich części, ale za to opis pługa nie sprawił mu kłopotów, podobnie jak rozpoznanie sierpa. Można powiedzieć, że pan młody ma wprawę, bo w tę rolę wciela się od kilku lat, od samego początku jest to Norbert Wojciechowski, dyrektor Miejsko Gminnego Ośrodka Kultury w Daleszycach.

Panna młoda nie była gorsza w konkurencjach na bramce: pranie mężowskiej koszuli na tarze w balii czy ubijanie śmietany w maselnicy poszło jej śpiewająco tylko z przesiewaniem ziarna przez przetak miała drobne problemy, ale pomogła jej jedna ze starszych gospodyń. Bramka została zaliczona, gdy pan młody postawił gospodarzom po kieliszku. Jak na prawdziwym weselu orszak, już na piechotę ruszył na plac, gdzie odbywało się wesele. Tam czekali goście i rodzice witający oblubieńców chlebem i solą. Starościny posypały też młodych ziarnem na szczęście. Taczaniu i krajaniu chleba przez pannę młodą towarzyszyły ludowe pieśni. Pierwsze kromki otrzymali rodzice a widzów częstowano plackiem weselnym. Potem, jak to na weselu, słychać było dowcipne przyśpiewki, tańczono "dobijanego", "tupanego", na ławie a tuż przed oczepinami zatańczono także tradycyjny taniec zwany "Przepióreczką".
Przy łzach panny młodej starościny zamieniły jej wianek na biały czepek, łzy towarzyszyły też chwili podziękowania rodzicom i ich błogosławieństwu.

Scenariusz wesela powstał w oparciu o oryginalne teksty dawnych pieśni weselnych, napisała go Teresa Klimczak. "Marzyskie wesele" przygotowała Rada Sołecka Marzysza i Miejsko Gminny Ośrodek Kultury w Daleszycach a wystąpili: Gminny Zespół Pieśni Ludowej MGOK, Zespół Śpiewaczy "DalmarjankiF, Zespół "Sukowianki znad Lubrzanki", "Mójczanki", "Kumotry" oraz Rodzinna Kapela Korbanów.

Pomysł wystawiania wiejskiego wesela każdego roku gromadzi tłum widzów. Zwłaszcza dla turystów wesele było nie lada atrakcją.
- Kapela na żywo, furmanki, konie, myśleliśmy nawet przez chwilę, że to prawdziwe wesele - przyznali państwo Krawczykowie przejeżdżający przez Marzysz z dziećmi, ich także zaintrygowała bramka w środku wsi.- Wielkie brawa dla organizatorów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie