- Warto zaznaczyć, iż w zawodach okręgowych wzięło udział aż 185 uczestników, z których zwycięsko wyszło jedynie 21. Mateusza do olimpiady przygotowywała nasza polonistka, pani Wiesława Michalska. Cieszymy się, że mimo dużej selekcji Mateuszowi udało się dostać do kolejnego etapu. Gratulujemy sukcesu i trzymamy kciuki za Mateusza w finale, który odbędzie się w kwietniu na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim - mówi Anna Golik, dyrektor Liceum Ogólnokształcącego imienia Hugona Kołłątaja w Pińczowie.
Tematem przemowy... kaszanka
Sam finalista do retorycznego wyzwania postanowił podejść niekonwencjonalnie.
- Rywalizacja w tej olimpiadzie polega perswazji. Chodzi o to, by kogoś przekonać do swoich tez, przy okazji popisując się swoimi zdolnościami retorycznymi. W etapie okręgowym trzeba było wygłosić mowę argumentacyjną, która trafi do audytorium, jakie tego dnia stanowiła komisja oceniająca oraz wszyscy uczestnicy konkursu, zgromadzeni razem na sali. Większość uderzała w tony wzniosłe, pompatyczne i patriotyczne. Deklamowano wiersze. Razem z moją polonistką postanowiliśmy zagrać inaczej - mówi Mateusz Madej.
Tematem mowy, którą usłyszała publiczność w Świętokrzyskim Centrum Doskonalenia Nauczycieli, była... kaszanka.
- Postanowiłem zachęcić słuchaczy do tego, by ją spożywali. Było to rozwinięcie jednej z prac domowych, którą pani Wiesława, słynąca z niesztampowych pomysłów, zadała nam pewnego razu - opowiada Mateusz.
Oto fragment wypowiedzi Mateusza Madeja o wędliniarskim skarbie Polski, którym bez wątpienia jest kaszanka.
- Chciałbym zwrócić przede wszystkim uwagę na fakt, iż kaszanka to danie historyczne. Pisał o niej już Jan Chryzostom Pasek herbu Doliwa, wybitny pamiętnikarz epoki baroku. Słynny kronikarz, który w swoich „Pamiętnikach” spisał obraz polskiego sarmatyzmu, nie pominął tematu tego przysmaku. W 1658 roku pojechał on ze Stefanem Czarnieckim na wyprawę do Danii. Potem pisał o potrawie z krwi i kaszy jęczmiennej owiniętej w “kiszki”, znaczy jelito, bydła. Mimo obrzydzenia kronikarza kaszanka stała się bardzo szybko ważnym daniem na polskich stołach - mówił Mateusz Madej podczas wystąpienia.
Dalej podawał kolejne argumenty. Przyrządzanie kaszanki, w jego opinii, jest wyrazem gospodarności, bo praktycznie nic nie marnuje się z ubitego zwierzęcia. Ponadto "czarny pudding" jest zbawienny dla zdrowia. Dostarcza organizmowi zastrzyku kalorii oraz witaminy B12, niezbędnej dla funkcjonowania układu nerwowego.
Jego przemowa bardzo spodobała się publiczności, a nawet stała się tematem rozmów pomiędzy uczestnikami olimpiady. Kolejny etap rywalizacji w kwietniu, na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim.
- Jeszcze nie wiem, co przygotujemy na tę okazję. Z pewnością będzie to coś równie ciekawego - deklaruje Mateusz Madej.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?