Maturzyści obsypali pedagogów "studniówkowymi Oscarami"

Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych numer 1 jest jedyną szkołą w regionie świętokrzyskim... a może i w Polsce, gdzie maturzyści obsypują pedagogów "studniówkowymi Oscarami".

Podczas sobotniego balu wręczonych zostało siedem takich wyróżnień dla wychowawców. A ósme - w wersji super - dla dyrektora.

PODKOWY I FANFARY

Gala miała iście hollywoodzką oprawę. Klasowe "trójki", przy dźwiękach fanfar, przyznawały swoim wychowawczyniom Złote Podkowy Szczęścia wraz z tytułami.
Pierwszą laureatką była Elżbieta Malec, opiekun klasy IV A, czyli... Szwajcarski Zegarek. Kilka chwil później, nagrodzona burzą braw, odebrała podkowę Małgorzata Żebrowska, wychowawczyni klasy IV B i...

Najbardziej Przedsiębiorcza Kobieta Szkoły. Potem swoje Oscary przyznały klasa też IV G - Irenie Domagale, w kategorii Opiekun Dusz Prawie Straconych oraz klasa IV H - Anecie Wójcikiewicz vel Złotoustej Katarynce. Klasa IV HT uhonorowała profesor Mirosławę Gajdę jako Kobietę Renesansu. W kategorii Wulkan Energii podkowę otrzymała Justyna Szumilas, wychowawczyni klasy III LOA, a III LOB Największą Miłośniczką Przyrody okrzyknęła "swoją panią" Renatę Sowińską.
Była też nagroda w kategorii Superdyrektor 2009 - dla dyrektora "ekonomika" Andrzeja Bilewskiego. On też wręczył przewodniczącym klas "słoniki szczęścia", które ponoć gwarantują piątki i szóstki na egzaminie dojrzałości.

BAL Z PIERWSZĄ DAMĄ

Na sobotnim balu maturalnym bawiła się wojewoda Bożentyna Pałka-Koruba. - Ja się czuję tu jak u siebie. Kiedyś wiele razy przygotowywałam studniówkę w tej szkole - z uśmiechem wspominała czasy, gdy była nauczycielem w buskim "ekonomiku". Pierwsza Dama Województwa rozpoczęła też poloneza, w pierwszej parze z dyrektorem Andrzejem Bilewskim. Perfekcyjnie przygotowany taniec z figurami - na głównej arenie hali sportowej, o powierzchni 1000 metrów kwadratowych - wykonało aż 40 par maturzystów.

Bardzo szykownie wypadł także "walc profesorski". Potem wszyscy zasiedli przy długich stołach, uginających się od pysznego jadła. Do tańca przygrywał zespół Maxi-Music, a szaleństwa na parkiecie trwały prawie do świtu.