Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Medycyna to sztuka, nie rzemiosło - mówi Ireneusz Syryjczyk, Lekarz Roku 2015 w powiecie skarżyskim

Mateusz Bolechowski
Zakończył się tegoroczny plebiscyt Lekarz Roku 2015. Jak zwykle, walka o tytuł była emocjonująca. 20 lutego, podczas uroczystej gali w Kielcach ogłoszono wyniki. W powiecie skarżyskim zwyciężył Ireneusz Syryjczyk.

Skarżyszczanin na scenę wywoływany był dwukrotnie. Jak się okazało, znalazł się również w „Złotej Dziesiątce” lekarzy województwa świętokrzyskiego, zajmując dzięki głosom czytelników piątą lokatę.

Jak zawsze skromny
Dziękując za wyróżnienie, doktor Syryjczyk skupił się na podziękowaniach. - Kłaniam się nisko moim współpracownikom ze skarżyskiej Przychodni Kolejowej - mówił. Podkreślał, że bardzo mu pomagają w codziennej pracy. - Głosy, które otrzymałem, to dla mnie ogromne zobowiązanie. Dziękuję też mojej rodzinie za wyrozumiałość- dodał.

Skromność Lekarza Roku jest wręcz przysłowiowa. - Czy to konieczne? Proszę jak najkrócej, wie pan, jak takie rzeczy lubię... - stwierdził Ireneusz Syryjczyk, gdy umawialiśmy się na rozmowę. Nie było to łatwe - z pracy lekarz nie wraca ostatnio wcześniej, niż o ósmej wieczorem. Jak można się tak przepracowywać? Co lekarz by na to powiedział? - Pewnie by mi jakąś receptę wypisał - odpowiada doktor Syryjczyk.

Nie zmienił firmy

Nasz bohater ma 69 lat, jest żonaty, ma jedno dziecko. Jest specjalistą chorób wewnętrznych, czyli internistą. Pochodzi z Łukowa, medycynę studiował w Lublinie. W Skarżysku pracuje od 1971 roku. - I to nieprzerwanie w tej samej firmie. Co prawda ona zmieniała nazwę, ale ja jej nie zmieniałem - mówi lekarz. 45 lat w Przychodni Kolejowej - to godny podziwu wynik. Dodatkowo doktor Syryjczyk leczy pacjentów w ośrodku zdrowia w Skarżys¬ku Kościelnym. Prywatną praktykę zarzucił z braku czasu.

Ma dar słuchania
Skąd taka popularność Ireneusza Syryjczyka? On sam nie chce o tym rozmawiać. Z pomocą przychodzi żona Donata, doktor nauk o zdrowiu.
- Mąż ma dar słuchania ludzi, jest cierpliwy. W pracy jest przez całą dobę. W domu mamy przychodnię zdrowia, ludzie dzwonią nawet w nocy. Rozumiem ich i się nie buntuję - opowiada pani Donata.

Rutyna gubiDziś lekarze są przepracowani. Jest ich zbyt mało, oprócz leczenia mają coraz więcej dokumentów do wypełniania. Siłą rzeczy mają dla pacjenta mało czasu. I tu zdaniem Ireneusza Syryjczyka tkwi problem. Bo rozmowa z chorym jest nie do przecenienia.

- Na studiach jest chyba zbyt mało uwagi poświęcane komunikacji z pacjentem. A leczenie to sztuka, nie rzemiosło, nie sama anatomia i fizjologia. Rutyna gubi - uważa nasz bohater.
Właśnie za wyjątkowe podejście do chorych ci odwdzięczają się doktorowi Syryjczykowi uznaniem i przywiązaniem.

Góry i samorząd
Lekarz Roku pracy poświęca się całkowicie. W prywatnym życiu ma dwie pasje - góry i samorząd. Jest członkiem Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego, uwielbia górskie wędrówki. Druga pasja to samorząd. Ireneusz Syryjczyk przez kilka kadencji był radnym powiatowym, nawet kierował radą. Czy brakuje mu aktywności w polityce? - Samorząd to nie polityka. Nie powinna nią być. Do żadnej partii nigdy nie należałem. Samorząd to bakcyl. Czasem jeszcze zadzwonię do biura rady - przyznaje. Bożena Bętkowska, radna powiatowa wszystkich kadencji mówi o doktorze Syryjczyku - to wyjątkowo słowny, kulturalny i rzeczowy człowiek. Waży słowa, łagodzi konflikty. Jako lekarza też mogę go polecić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie