Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

MENoMiNi i MaXiGRaNiE

Paweł Piotrowski
MENoMiNi zagrało kapitalnie, dając przy tym niesamowity show.
MENoMiNi zagrało kapitalnie, dając przy tym niesamowity show. archiwum
Kieleckie zespoły MENoMiNi i ADHD oraz radomska Orracabessa dały popis na koncercie charytatywnym we "WSPAK-u"
Koncert we WSPAKu

Koncert we WSPAKu

W kilkuosobowym gronie zjawiliśmy się na miejscu po 19-tej, czyli planowej godzinie rozpoczęcia koncertu. Pierwsze wrażenie... Dwadzieścia, może trzydzieści osób stojących pod ścianami, a kapela z Radomia dopiero się rozkłada. Nic, myślimy, początki często bywają trudne.

Po pół godzinie instalacji i dwóch falstartach (już grali, a po chwili okazywało się, że coś jest nie tak), chłopaki zaczęli grać. A gdy ich usłyszałem, wszelkie obawy co do niepowodzenia koncertu zniknęły. Orracabessa to wybuchowa mieszanka. Jak powiedział jeden z wokalistów, grają przeważnie punk, reggae i ska. Choć nieobce są im też elementy hip-hopu; momentami na koncercie wyraźnie słychać było jak rapują.

Po chwili ludzie wyszli na środek sali. Zaczęli tańczyć i skakać. Pojawiało się coraz więcej osób.

ADHD stanowiło przerywnik pomiędzy Radomiakami a swoimi kolegami z Kielc, czyli MENoMiNi i na tle obu wypadło słabo. Zwykłe, stereotypowe granie. Brak tu tej świeżości, tej energii co u pozostałych zespołów.

W końcu przyszła kolej na MENoMiNi. Długo czekałem na tę chwilę, szczerze powiedziawszy, to zjawiłem się tu właśnie dla nich. I nie zawiodłem się. Zagrali kapitalnie, dając przy tym niesamowity show. Kapela liczy sześć osób: Michał Zapała - wokal, Roland Langer - gitara, Kolka - bas, Kajtek Strzelczyk - klawisze, Piotr Fuczyk - perkusja, Rafał Gęborek - trąbka. We WSPAK-u wystąpili jednak w siedmiu - razem ze Stiffem, drugim wokalistą.

Michał i Stiff świetnie uzupełniali się nawzajem. Ten pierwszy ma głos spokojny, ciepły, melodyjny, w sam raz nadający się na kawałki w stylu "Maj lof". Stiff to zupełne przeciwieństwo - posiada mocny, drapieżny głos, którym potrafi zagłuszyć pozostałe.

Jego zachowanie jest przy tym bardzo ekspresyjne. Wystarczy powiedzieć, że na scenie boksował się z cieniem, przeskakiwał z nogi lewej na prawą, energicznie gestykulował... w końcu ściągnął marynarkę, podkoszulek i nie założył ich już do końca koncertu. Ten facet to chodząca charyzma. Wspaniała atmosfera w klubie była w dużej mierze jego zasługą.

W pewnym momencie w rękach Stiffa zamiast mikrofonu znalazł się megafon. Ciekawie to brzmiało, a przy tym fajnie wyglądało. Aż dziw bierze, że ludzie nie pogowali, bo ze sceny kipiało energią, dynamizmem i siłą.

Na korytarzu, przy stoisku można było kupić debiutancką płytę MENoMiNI, z czego skwapliwie skorzystałem.

Impreza skończyła się koło 23. Na twarzach ludzi widać było zmęczenie, ale i zadowolenie. Dostali to, czego chcieli - dobrą zabawę, a przy okazji pomogli chorej koleżance.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie