Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mężczyzna najpierw bał się o życie, a potem wyciągnął broń. Trafił za kraty w Kielcach. Dramatyczne nocne wydarzenia w gminie Strawczyn

Sylwia Bławat
Sylwia Bławat
Wideo
od 16 lat
Niezwykłe zgłoszenie dostali nocą z poniedziałku na wtorek kieleccy policjanci. Zadzwonił do nich mężczyzna z gminy Strawczyn, który twierdził, że się boi o swoje życie. Gdy funkcjonariusze do niego pojechali, zaczął się zachowywać irracjonalnie, potem agresywnie, aż w końcu wyciągnął nóż i przedmiot przypominający broń.

Dziwne zgłoszenie z gminy Strawczyn

Zgłoszenie od 30-letnego mieszkańca gminy Strawczyn dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Kielcach dostał około godziny 2 nocą z poniedziałku na wtorek. Zgłaszający mówił, że ktoś czyha na jego życie i się boi. Prosił o pomoc.

Policjanci pojechali na miejsce, 30-latek czekał na nich w samochodzie.
- Zaczął się zachowywać irracjonalnie, a potem agresywnie. Policjanci wezwali do niego karetkę – opowiada młodszy aspirant Małgorzata Perkowska-Kiepas, rzecznik prasowy komendanta miejskiego policji w Kielcach.

Robiło się coraz gorzej. W końcu mężczyzna wyciągnął najpierw nóż, a potem przedmiot przypominający broń.

- Policjanci wielokrotnie wzywali go, żeby porzucił niebezpieczne przedmioty – dodaje policjantka. 30-latek nie słuchał. Zaczął uciekać autem, nie zatrzymał się mimo wezwań policjantów. Funkcjonariusze go dogonili i obezwładnili. W samochodzie znaleźli kolejną broń lub jej atrapę, noże, a także maczetę oraz pięć puszek z czarnym proszkiem, być może to proch.

Na miejscu pirotechnicy. Co znaleziono?

30-latek trafił do celi w komendzie policji, a stróże prawa postanowili przeszukać jego posesję, istniała bowiem obawa, że może mieć jakieś niebezpieczne przedmioty, także materiały wybuchowe. Na miejsce wezwali pirotechników z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie. Podczas przeszukania posesji mężczyzny znaleziono chemikalia, które mogły posłużyć do stworzenia materiałów wybuchowych. Trafiły do badań, a broń do biegłego.

30-latkowi przyjdzie najpewniej stanąć przed sądem pod zarzutem niezatrzymania się do kontroli, wytwarzania substancji niebezpiecznych i czynnej napaści na funkcjonariusza, za co może mu grozić kara do 10 lat pozbawienia wolności.

W środę decyzję o dalszym losie podejmował kielecki Sąd Rejonowy. Późnym wieczorem zapadła decyzja, że 30-latek najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie