Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miała być wielka akcja, która przyzwyczaiłaby właścicieli psów do sprzątania po nich. Nie wyszło

Paulina STROJNA-GIL [email protected]
Użytkownik portalu społecznościowego Moje Miasto Kielce www.mmkielce.eu zauważył informację o zgłaszaniu się po zestawy na psie dochody na osiedlu Ślichowice I.
Użytkownik portalu społecznościowego Moje Miasto Kielce www.mmkielce.eu zauważył informację o zgłaszaniu się po zestawy na psie dochody na osiedlu Ślichowice I. Fot. MMKielce
Wydział Ochrony Środowiska w kieleckim magistracie zakupił specjalne zestawy sprzątające psie odchody, rozwiózł je do publicznych instytucji, żeby ludzie je odbierali. Niestety niewielu kielczan słyszało o takiej inicjatywie.

Miesiąc temu urzędnicy zapowiadali wielką akcję. Zakupili specjalne zestawy na psie nieczystości: łopatkę i papierową torbę i rozwieźli je do Straży Miejskiej, schroniska, szkół, uczelni, gabinetów weterynaryjnych, spółdzielni, sklepów zoologicznych, Urzędów Miasta, parafii, Komendy Wojewódzkiej Policji, Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, Nadleśnictwa, do Urzędów Skarbowych.

Takie zestawy zostały dostarczone również do redakcji "Echa Dnia" w Kielcach. Jednak bardzo niewiele osób je odbiera. - W ogóle nie słyszałam o takiej akcji, kompletnie nie wiedziałam, że miasto zakupiło takie zestawy - mówi pani Anna z Kielc.

Na początku dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska w Kielcach z entuzjazmem mówił, że urzędnicy będą apelować, zachęcać ludzi i sukcesywnie prowadzić akcję. Wystąpił również o przyznanie pieniędzy na kolejną partię. Nie otrzymał ich i sam przyznaje, że sprawa nie potoczyła się po jego myśli. - Wyobrażałem sobie, ze pójdziemy za ciosem, nagłośnimy to, zrobimy jakieś konkursy, jednak dostałem inne dyspozycje. Nie otrzymałem także pieniędzy na dodatkowe zestawy. Przestałem się tym interesować - ucina krótko Robert Urbański, dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska.

Rozmawialiśmy w tej sprawie z wiceprezydentem Kielc Czesławem Gruszewskim, który twierdzi, że rolą miasta nie jest uczenie właścicieli czworonogów sprzątania po nich. - Do sprawy podchodzę pragmatycznie. To nie jest obowiązek miasta, urzędu. To problem społeczny, ponieważ część właścicieli psów nie poczuwa się do sprzątania po swoich pupilach - mówi Czesław Gruszewski.

W takim razie w jakim celu miasto zamówiło 500 tysięcy takich zestawów, żeby po prostu były? - Ta inicjatywa miała charakter edukacyjny, kiedy jest to najbardziej potrzebne, czyli kiedy spadł śnieg i wszystkie te nieczystości są nagle odsłonięte. Wtedy postanowiliśmy na problem zwrócić uwagę - dodaje Gruszewski.

Efekt jest taki, że zakupione za około 15 tysięcy złotych zestawy sprzątające "leżakują" w instytucjach. Od czasu do czasu kielczanie mogą zauważyć na klatkach schodowych informacje, że w administracji można je odebrać, na przykład na osiedlu Ślichowice, Kochanowskiego, czy Kieleckiej Spółdzielni Mieszkaniowej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie