Miasto kontra wieś. Budowa chodnika stanęła kością niezgody

Droga Suchedniów - Parszów należy do powiatu skarżyskiego. Jakiś czas temu szosę poszerzono, ale brakuje chodnika. Na krętej drodze piesi muszą chodzić poboczem, co nie jest bezpieczne.
Starostwo postanowiło zbudować chodnik, na odcinku od skrzyżowania z drogą do wsi Kaczka do granicy powiatu. Szacuje się, że będzie to kosztować ponad trzy miliony złotych. Na ten rok powiat zaplanował blisko 600-metrowy odcinek. Warunek jest taki, że gmina pokryje połowę kosztów. Chodzi o 100 tysięcy złotych od suchedniowskiego samorządu. Gotówki w Suchedniowie brakuje nawet na pensje, ale udało się zdobyć materiały budowlane od spółki Marywil, za zaległości powiatowe. Kostkę brukową, krawężniki i tłuczeń na podbudowę wartości potrzebnej kwoty.

KOSTKA NIEZGODY

Powiat niechętnie przyjmuje udział "w naturze", ale tym razem po rozmowach zgodził się. Pozostało podpisać porozumienie. Na ostatniej sesji Rady Miejskiej w Suchedniowie dyskutowano, czy dać na to zgodę burmistrzowi. Zaoponował radny Sławomir Dziekan. - Pan burmistrz zapowiadał, że nie będzie się angażował w nowe inwestycje, jesteśmy mocno zadłużeni. Na Mostki wydaliśmy w ostatnim czasie wiele pieniędzy. Inwestujemy w wioski, a w samo miasto nie. Dlatego jestem przeciwny - stwierdził. - Jeśli nie podejmiemy współpracy z powiatem, gmina sama nigdy nie wybuduje chodnika - mówił radny Janusz Mik.

Iwona Michta, przedstawicielka Mostek przypominała, że wieś Michniów również była mocno doinwestowana, jeśli chodzi o bezpieczeństwo pieszych, a Suchedniów nie wyda pieniędzy, tylko materiały budowlane. Prosiła o poparcie projektu.

GDZIE POŁOŻYĆ?

Dyskusja była burzliwa. Sławomir Dziekan apelował, by kostkę położyć na terenie Suchedniowa. - Chodniki potrzebne są wszędzie, ludzie dopominają się o nie choćby na głównej ulicy, Powstańców - popierał go przewodniczący rady Eugeniusz Bugała. - Kostka jest, ale czy gmina ma pieniądze na jej położenie? - pytał retorycznie sołtys Mostek.

Radny Maciej Garbala uznał, że zrezygnowanie z okazji, jaka się nadarzyła, byłoby nierozsądne. - Zdumienie mnie ogarnia. Na komisjach ci sami radni, którzy byli za, teraz są przeciwko. Doznali olśnienia i zmienili zdanie? To zastanawiające - ironizowała Danuta Rokita. Widać było, że opozycyjni radni są za budową chodnika, koalizyjny klub - przeciwnie.
Ostatecznie zdecydowano wejść w spółkę z powiatem. Przeważyło wstrzymanie się od głosu koalicyjnych radnych Małgorzaty Styczeń, Pawła Słomy i Piotra Hermana, dzięki czemu uchwałę przyjęto.