W tym roku szpital na świadczenia medyczne otrzymał o 2 miliony 200 tysięcy złotych mniej niż w ubiegłym, a ma jeszcze nie zapłacone za nadwykonania. Niepewnym losem szpitala martwią się też jego pracownicy, były zapowiadane redukcje etatów i zmniejszone pensje.
- Znajdujemy się w przededniu budowy bloku operacyjnego na trzy sale i nie wiemy czy mamy sobie pozwolić na taką poważną inwestycję, gdy tak drastycznie zmniejszono nam przyznane na leczenie pieniądze - mówi Grażyna Zabielska prezes miejskiej spółki. - W związku z tym prawie dwie godziny rozmawialiśmy z prezydentami: Wojciechem Lubawskim, Andrzejem Sygutem i Tadeuszem Sayorem o naszej ciężkiej sytuacji. Mamy największą ilość porodów w Kielcach, ale przecież nie możemy się tylko na tym skupić, chcielibyśmy też pomagać innym chorym. Nasze trzy odwołania o zwiększenie funduszy na oddziałach chirurgicznych, intensywnej terapii i wewnętrznym zostały przez fundusz odrzucone. A przecież nie możemy być traktowani tak po macoszemu, porównywani ze szpitalami wielospecjalistycznymi, to jest błędna polityka funduszu, którą trzeba zmienić - podkreśla Grażyna Zabielska.
Prezes poinformowała, że o 10 procent zmniejszono wynagrodzenia ordynatorom, wyrazili oni na to zgodę, ale dalej przy takich środkach nie da się funkcjonować. - Będziemy się odwoływać do centrali funduszu i dostaliśmy zapewnienie od naszych władz, że będą nas wpierać.
Wiceprezydent Andrzej Sygut potwierdził, że budowa bloku operacyjnego nie będzie wstrzymana, na razie w czasie spotkania nie było też mowy o zwolnieniach pracowników. Prawdopodobnie sytuacja szpitala będzie przedstawiona na sesji Rady Miasta.
Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?