Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Michał Jurecki przed meczem z Cimosem: - Mamy wielką szansę

Paweł KOTWICA [email protected]
Najlepszy strzelec Vive Targi Kielce w Lidze Mistrzów Michał Jurecki jest pewny, że niedzielny mecz to będzie zupełnie inna jakość gry jego zespołu, niż w dwóch ostatnich pojedynkach ligowych.
Najlepszy strzelec Vive Targi Kielce w Lidze Mistrzów Michał Jurecki jest pewny, że niedzielny mecz to będzie zupełnie inna jakość gry jego zespołu, niż w dwóch ostatnich pojedynkach ligowych. Sławomir Stachura
- Fajnie byłoby zapisać się w historii - mówi Michał Jurecki, piłkarz ręczny Vive Targi Kielce przed niedzielnym meczem 1/8 Ligi Mistrzów

Vive Targi Kielce - Cimos Koper

Vive Targi Kielce - Cimos Koper

O 20.30 w niedzielę, w Hali Legionów, piłkarze ręczni Vive Targi Kielce rozpoczną pierwszy mecz 1/8 Ligi Mistrzów ze słoweńskim Cimosem Koper.

Michał Jurecki - kim jest?

- Zdajemy sobie sprawę, że stajemy przed ogromną szansą - mówi najlepszy strzelec Vive Targi Kielce w tej edycji Ligi Mistrzów, Michał Jurecki, przed niedzielnym spotkaniem ze słoweńskim Cimosem Koper. O godzinie 20.30 w Hali Legionów kieleccy piłkarze ręczni rozpoczną pierwszy pojedynek o awans do najlepszej ósemki tych rozgrywek. Biletów na ten mecz już dawno nie ma, transmisja w Polsacie Sport.

Paweł Kotwica: - Stoicie przed historyczną szansą. W 1978 roku Śląsk Wrocław, a w 1986 i 1987 roku Wybrzeże Gdańsk z waszym obecnym trenerem Bogdanem Wentą w składzie, grały w finale Pucharu Europy, ale jeśli chodzi o Ligę Mistrzów, to w jej 19-letniej historii żaden polski zespół nigdy nie wszedł do najlepszej ósemki tych rozgrywek.

Michał Jurecki: - Zdajemy sobie sprawę, że stajemy przed ogromną szansą. Losowanie nareszcie było dla nas szczęśliwe, dlatego wszyscy wiemy, że musimy wykorzystać taką okazję. Fajnie byłoby zapisać się w historii, ale trzeba pamiętać, że przeciwnik myśli o tym samym. Dlatego staram się na razie nie myśleć za wiele ani o tym, że ósemka Ligi Mistrzów stoi przed nami otworem, ani o rywalu. Ale z godziny na godzinę to ciśnienie będzie rosło. Wiem jedno, chcę wyjść na boisko i dać z siebie 100 procent, a jak będzie trzeba, to więcej.

Piłkarski "Skarb Kibica" już w sobotę 17 marca - WEJDŹ

Gdyby brać pod uwagę wasze ostatnie dwa mecze ligowe, w Zabrzu i Legnicy, a szczególnie ten pierwszy, przegrany, to do konfrontacji z Cimosem trzeba by podchodzić bardzo ostrożnie.

- Rzeczywiście, ale jestem pewny, że w niedzielę to będzie zupełnie inna jakość z naszej strony. W Zabrzu nic nam nie wychodziło, a zawodnikom Powenu wychodziło wszystko. Często tak bywa, jeśli się nie jest w pełni zmobilizowanym, a przeciwnik nie ma nic do stracenia, a w dodatku ma mnóstwo szczęścia, bo przecież piłka wracała do nich jak zaczarowana. W Legnicy w pierwszej połowie zagraliśmy dobrze w obronie, jej ustawienie 6-0 funkcjonowało jak należy. W drugiej połowie było zalecenie, żeby zmienić defensywę na 5-1 i zaczęły się problemy, nie wyglądało to dobrze. W takim systemie środkowi zawodnicy obrony muszą grać mocno, nie mogą się dawać mijać w pojedynkach jeden na jeden. Tego nie było i dlatego z dziewięciu bramek przewagi w pewnym momencie zrobiły się trzy. Wydaje mi się, że z Cimosem zagramy 6-0, bo ten zespół, poza leworęcznym Miloradem Krivokapiciem, nie ma zawodników potrafiących zagrozić w jakiś szczególnym stopniu rzutem z dystansu. Środkowy i prawy rozgrywający raczej grają na zwodzie i szukają rzutu z szóstego metra, na to będziemy musieli uważać.

W niedzielę zróbcie żółte piekło! - apelują szczypiorniści Vive Targi Kielce - czytaj więcej

Czy twoim zdaniem nazwanie Cimosu europejskim średniakiem nie jest przesadą?

- Chyba nie, a ogrywaliśmy w tym sezonie już dużo mocniejsze drużyny. Cimos miał szczęście, podobnie jak Wisła Płock, że trafił do stosunkowo słabej grupy, dzięki temu mógł zająć aż drugie miejsce. Potwierdził to środowy mecz Płocka z THW Kiel, przegrany przez Wisłę w swojej hali różnicą 12 bramek.

"Na papierze" jesteście mocniejszą drużyną od mistrza Słowenii?

- Na pewno mamy więcej zawodników z sukcesami na europejskiej arenie. Ale to tylko teoria, tak jak powiedziałeś, papierowe porównania, wszystko okaże się na boisku. Cimos to może drużyna bez gwiazd, ale oni wygrywają właśnie tym, że grają zespołowo. Nie mają zawodnika, który regularnie rzuca po 7-8 bramek, choć Krivokapić, dysponujący zaskakującym, mocnym rzutem, jest groźny i trzeba będzie do niego wyjść na 9-10 metr. Mają bardzo doświadczonego bramkarza kadry Słowenii Gorazda Skofa, nie można dać mu się "rozbujać".

Oglądałem już jakiś mecz Cimosu?

- Widziałem oba ich mecze z Płockiem, po dzisiejszym treningu (rozmawialiśmy w czwartek - przyp. red.) dostaniemy płytki do obejrzenia w domu. Wspólne oglądanie będziemy mieli w sobotę.

Podczas meczów Ligi Mistrzów w Hali Legionów zawsze możecie liczyć na wielkie wsparcie widowni…

- Teraz też tak na pewno będzie, nasi kibice nie zawodzą. Byłem dzisiaj w klubie, biletów dawno nie ma, znów będzie komplet i niesamowita atmosfera.

Po mistrzostwach Europy w Serbii, gdzie w meczu ze Szwecją odrobiliście 11 bramek straty, trudno mówić o tym, jaka przewaga w meczu z Cimosem pozwoli spokojnie jechać na rewanż.

- Naprawdę ciężko powiedzieć, przy tak wyrównanych rywalach czasem można przegrać u siebie, a potem odrobić straty na wyjeździe. Oczywiście chcielibyśmy tu wygrać wysoko. Jak wysoko? Mam swój plan minimum, ale na razie zachowam go dla siebie. Powiem ci po meczu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie